Test: LD Systems ANNY 8 & ANNY 10
Mobilne, wielofunkcyjne zestawy głośnikowe z własnym zasilaniem Piotr Sadłoń 7 stycznia 2025, 11:31 ADAM HALL Group GmbHChyba każdy, a przynajmniej większość, ceni sobie niezależność. I w branży związanej z nagłaśnianiem możemy znaleźć sporo „więzów” krępujących potencjalnych „nagłaśniaczy”, a jednym z nich jest dostęp do zasilania elektrycznego. Wiadomo bowiem, że każde urządzenie elektryczne – a do takich należą systemy głośnikowe – wymagają zasilania energią elektryczną. Sęk w tym, że nie w każdym miejscu, w którym przyjdzie pracować, taki dostęp jest. I tutaj z pomocą przychodzą urządzenia, które – owszem – zasilania elektrycznego potrzebują (jak każde), ale niekoniecznie z zewnątrz. Mają bowiem wbudowany akumulator (akumulatory), które odpowiednio wcześniej naładowane potrafią zapewnić pracę urządzenia przez kilka lub nawet kilkanaście godzin.
Do takich właśnie urządzeń zaliczamy dwa zestawy głośnikowe marki LD Systems z serii ANNY. Producent oferuje wiele wersji i wariantów systemów ANNY – my, dla zapoznania się z tą serią otrzymaliśmy do przetestowania od producenta dwa z nich – ANNY 8 i ANNY 10. Konkretnie (bo to ważna informacja) – ANNY 8 BPH B5 GN i ANNY 10 HBH 2 B5. Sporo literek, ale generalnie informują one z jakim typem zestawu mamy do czynienia (ANNY 8 i ANNY 10), i jakie systemy bezprzewodowe mają na pokładzie (o tym za chwilę). Dodatkowe literki GN na końcu przy ANNY 8 informują nas, że mamy do czynienia z urządzeniem, które ma obudowę w kolorze… zielonym. Tak tak, producent – oprócz klasycznej czarnej „paczki” – oferuje ANNY 8 w kolorze białym, szarym i właśnie zielonym. Taki właśnie „maluch” dostał się nam do przetestowania – sami zresztą zobaczycie na zdjęciach. Zacznijmy więc od niego.
Spis treści:
- Kolumna ANNY 8 BPH B5 GN
- Kolumna ANNY 10 HBH 2 B5 - podobieństwa i różnice
- Część praktyczna: odpalamy, testujemy, słuchamy
- Pomiary akustyczne kolumn i wnioski
- Podsumowanie
ANNY 8 BPH B5 GN
Jest to dwudrożny zestaw nagłośnieniowy, z własnym zasilaniem akumulatorowym, wbudowanym 5-kanałowym mikserem i systemem bezprzewodowym z nadajnikiem typu bodypack i mikrofonem nagłownym. Sporo, prawda? Rozłóżmy to na czynniki pierwsze.
Głośniki i napęd
ANNY 8 to kompaktowych rozmiarów dwudrożny zestaw głośnikowy z 8-calowym wooferem i 1-calowym driverem wysokotonowym, w obudowie bass-reflex wykonanej z polipropylenu. W naszym przypadku obudowa była w kolorze zielonym. Głośnik niskotonowy dysponuje magnesem ferrytowym i cewką o średnicy 1,5”, zaś driver 1-calową cewką i również magnesem ferrytowym. Napęd głośników stanowi wzmacniacz pracujący w klasie D o mocy 80 W RMS (160 W w szczycie), co pozwala ANNY 8 zagrać maksymalnym średnim poziomem ciśnienia dźwięku równym 110 dB (szczytowo 117 dB). Zestaw przenosi dźwięki w paśmie 53-20.000 Hz (-10 dB) i charakteryzuje się dyspersją 120 x 60 stopni.
Praktycznie całą tylną ściankę zajmuje mikser i moduł systemu bezprzewodowego, który jest opcjonalny. Tzn. możemy kupić ANNY 8 w wersji podstawowej (bez systemu bezprzewodowego), a następnie doposażyć go o taki moduł (wybrany z kilku dostępnych opcji) lub kupić już „gotowca” z takim systemem bezprzewodowym, jaki nas interesuje.
Mikser
Mikser jest 5-kanałowy, przy czym dwa pierwsze kanały oferują wejścia typu combo (jack/XLR) z przełączaną czułością MIC/LINE i regulacją głośności. Kanał 3 przyjmuje sygnały liniowe z gniazda jack 3,5 mm, zaś kanał 4 – również sygnały o poziomach liniowych – podawanych przez dwa gniazda RCA (cinch). Gniazda wejściowe INPUT 3 i INPUT 4 są połączone równolegle i mogą być używane jednocześnie. Dostarczony doń sygnał stereo jest wewnętrznie sumowany do formatu mono. Kanały 3 i 4 mają wspólną regulację poziomu głośności.
Kanał 5 stanowi moduł systemu bezprzewodowego, który dysponuje własną regulacją głośności sygnału – wrócimy do niego za moment.
Na panelu miksera znajdziemy jeszcze jeden regulator głośności, dedykowany do strumieniowego przesyłania muzyki za pośrednictwem połączenia Bluetooth. Dzięki wbudowanemu modułowi Bluetooth można emitować muzykę tła czy podkłady bez konieczności podłączania odtwarzacza kabelkiem – wystarczy sparować smartfon czy tablet i, jeśli nie wyjdziemy z zasięgu działania Bluetootha, odtwarzać muzykę z dowolnego miejsca. W tej sytuacji głośność odtwarzanej muzyki możemy regulować zarówno z poziomu sparowanego urządzenia, jak i z poziomu miksera, właśnie dzięki wspomnianemu wyżej regulatorowi.
Wróćmy do panelu tylnego i naszego miksera. U dołu znajdziemy żeńskie gniazdo XLR, które pozwala podać zmiksowany w odpowiednich proporcjach sygnał z używanych kanałów do innego urządzenia, zaś sąsiadujące z nim gniazdo jack ¼” pozwala podłączyć przełącznik nożny (footswitch), za pomocą którego możemy włączać i wyłączać efekt.
Ów efekt wybieramy z menu – a mamy do wyboru trzy rodzaje pogłosów i jeden delay – a ilość efektu domiksowana do szyny głównej zależy od ustawienia znajdującej się z kolei na górze gałki EFFECT.
U dołu panelu znajdziemy jeszcze gniazdo USB C, które jednak nie służy do połączeń audio, a jedynie do tego, aby można było podładować sobie smartfon czy tablet, np. ten. z którego odtwarzamy muzykę. Poniżej gniazda USB znajdziemy czterosegmentowy wskaźnik naładowania baterii – jak łatwo się domyśleć świecenie wszystkich 4 segmentów informuje o naładowaniu baterii „na full”, a wraz z jego rozładowywaniem świecących segmentów będzie sukcesywnie ubywać.
Na samym dole jest jeszcze gniazdo do podłączenia kabla zasilającego typu IEC oraz trójstanowy przełącznik zasilania – w pozycji środkowej urządzenie jest wyłączone, w górnej urządzenie jest włączone, pobierając zasilanie z akumulatora lub jednocześnie pracuje i następuje ładowanie akumulatora przy podłączonym zasilaniu. Pozycja dolna to tryb ładowania akumulatora przy podłączonym zasilaniu, bez możliwości korzystania z urządzenia.
Akumulator
Skoro jesteśmy przy akumulatorze, to słów kilka o nim. Jest to jednostka litowo-jonowa o napięciu 14,8 V i pojemności 5 Ah, co pozwala na zasilanie ANNY 8 przez 8 godzin na pełnej mocy w trybie MUSIC lub nawet do 11 godzin na średniej głośności w trybie ECO. Z kolei czas ładowania akumulatora do 80% jego pojemności wynosi 5 godzin (w sytuacji gdy w tym samym czasie nie gramy ANNY 8), zaś do jego pełnego naładowania potrzebować będziemy 8 godzin.
Akumulator można bardzo szybko i łatwo wymienić – wystarczy palcami odkręcić śrubkę zabezpieczająca klapkę (znajdującą się w dolnej części obudowy), pod którą ukryty jest akumulator, wsunięty do odpowiednio wyprofilowanego gniazda.
Menu
Wróćmy jeszcze do panelu tylnego, bo pozostał nam tam do omówienia jeden temat – MENU. Do jego obsługi dedykowany jest enkoder VOLUME, którym „normalnie” regulujemy poziom wyjściowy sumy sygnału, natomiast po jego wciśnięciu wchodzimy w menu i kręcąc tymże enkoderem wybieramy odpowiednie funkcje i parametry tegoż menu.
Co znajdziemy w menu ANNY 8? Są tam 4 opcje – BLUETOOTH, AUDIO, EFFECT i SETTINGS. Pierwszy służy do parowania ANNY 8 z urządzeniem wysyłającym strumieniowo audio, właśnie poprzez Bluetooth, oraz załączenia funkcji TWS, która pozwala z kolei sparować dwa systemy ANNY 8, tak aby pracowały jako para stereo (przyjmując wspólny sygnał audio w trybie stereo po Bluetooth). Oznacza to, że wszystkie sygnały stereo przesyłane przez Bluetooth są również odtwarzane w stereo bez konieczności podłączania obu głośników za pomocą kabla.
W ustawieniach AUDIO możemy wybrać jeden z 5 presetów brzmieniowych, ustawić własną korekcję za pomocą trójpunktowego equalizera, opóźnić sygnał ANNY 8 w zakresie od 0 do 10 m (w krokach co 0,5 m) oraz aktywować wybrane wejście priorytetowe. Priorytetowanie wybranego wejścia (1, 2 lub 5) pozwala automatycznie zmniejszyć głośność na pozostałych wejściach w momencie, gdy na wejściu priorytetowym pojawi się sygnał. Dzięki temu można „bezobsługowo” np. prowadzić jakąś imprezę z muzyką w tle, która automatycznie będzie się ściszała, gdy prowadzący zacznie mówić do swego mikrofonu i – w momencie, gdy przestanie mówić – po kilku sekundach wracała do swojego zasadniczego poziomu.
Jeśli chodzi o presety brzmieniowe, to mamy do dyspozycji FLAT, MUSIC, LIVE, VOCAL i ECO. Wczytaniu wybranego presetu towarzyszy odpowiednia korekcja charakterystyki przenoszenia, która jest automatycznie uwidoczniona na korektorze urządzenia, np. w trybie MUSIC mamy podbicie pasma najwyższego o 3 dB, podcięcie średnicy o 2 dB i podbicie basu aż o 10 dB. Po wczytaniu presetu możemy go też sami modyfikować w ramach dostępnej korekcji, czyli pasma low, mid i high, każde w zakresie +/-12 dB. Jak chyba łatwo się domyślić, preset FLAT ma wszystkie ustawienia korekcji na 0 dB.
Podmenu EFFECT pozwala wybrać jeden 4 efektów – SMALL REVERB, LARGE REVERB, PLATE REVERB lub DELAY – oraz poziom wysyłki (0-100%) z poszczególnych wejść (INPUT1, INPU2 i INPUT5).
I wreszcie w opcjach SETTINGS możemy zmieniać jasność i kontrast wyświetlacza, wygaszenie jego podświetlenia, wyświetlić podstawowe informacje o urządzeniu i przywrócić je do ustawień fabrycznych.
Pozostał nam jeszcze do omówienia
Moduł odbiornika systemu bezprzewodowego
Znajduje się on w górnej części panelu, jako urządzenie opcjonalne. Jego załączenie oraz regulacja głośności sygnału odbywa się za pomocą regulatora VOLUME, wyświetlacz i dwa przyciski pod nim służą do wybrania jednego z 12 dostępnych, zaprogramowanych na stałe kanałów, a przycisk SYNC do zsynchronizowania wybranej częstotliwości (kanału) z nadajnikiem, za pośrednictwem podczerwieni. Dodatkowy potencjometr, do którego obsługi niezbędny będzie mały śrubokręt krzyżakowy (MUTE LEVEL), to nic innego jak funkcja znana bardziej jako SQUELCH, czyli funkcja pozwalająca na wyciszenie sygnału, jeśli odbierany sygnał jest o zbyt niskim poziomie, powodującym powstawanie szumów lub innych niepożądanych artefaktów w głośniku. Obok pokręteł znajduje się jeszcze gniazdo BNC do podłączenia zewnętrznej anteny.
No i to chyba tyle tej „opisówki”, teraz pasowałoby coś napisać o obsłudze i – przede wszystkim – wrażeniach, ale jednak najpierw przejdziemy do krótkiego opisu drugiego z testowanych urządzeń, ANNY 10. Krótkiego, bo w kwestiach funkcjonalnych są one do siebie bardzo podobne, skupimy się więc głównie na różnicach jakie są między nimi.
Kolumna ANNY 10 HBH 2 B5
Taki bowiem model trafił do naszej redakcji, wygląda tak samo jak pozostałe model z rodziny ANNY 10 – różnią się one tylko tym, czy mają wbudowane moduły bezprzewodowe, a jeśli tak, to ile i w jakiej kombinacji nadajników. ANNY 10 HBH 2 oznacza, że mamy do czynienia z urządzeniem wyposażonym w dwa systemy bezprzewodowe – jeden z mikrofonem handheld i drugi z nadajnikiem bodypack z mikrofonem nagłownym (B5 to pasmo w jakim te akurat systemy pracują, czyli 584 – 608 MHz).
ANNY 10 jest zauważalnie większy niż ANNY 8 i jest oferowany tylko w kolorze czarnym. Z racji wagi (18,3 kg z bateriami – dla porównania, ANNY 8 z baterią waży połowę z tego) jest on wyposażony w dwa kółeczka i teleskopowy uchwyt, dokładnie taki, jak w walizkach, z którymi często udajemy się w podróż wakacyjną czy służbową. W kwestiach więc transportowych jest bardzo przyjazny – szczególnie, gdy poruszamy się po terenie utwardzonym. Ale i gdy trzeba go przenieść (np. po schodach albo przez trawnik) 18 kg wagi nie powinno stanowić dla nikogo (poza małymi dziećmi) jakiegoś specjalnego wyzwania.
W obudowie typu bass-reflex z ABSu pracuje 10-calowy głośnik z 2-calową cewką i magnesem ferrytowym oraz 1-calowy driver z cewką 1” i również magnesem ferrytowym. Głośniki zasila taki sam wzmacniacz, jak w ANNY 8, ale dzięki nieco większej skuteczności głośnika maksymalny SPL, jaki można uzyskać, to 111 dB (ciągły) i 118 dB (szczytowy). Szersze jest też pasmo przenoszenia (w dół), rozciąga się bowiem od 45 Hz do 20 kHz (-10 dB), taka sama zaś jak w mniejszym modelu jest dyspersja, tj. 120 x 60 stopni.
Jak wspomniałem transportowanie ANNY 10 jest łatwe, troszkę gorzej jest z założeniem zestawu na sztycę/statyw, bowiem dwa boczne uchwytu są wkomponowane w obudowę w formie „kieszeni”, tak że nie da się na nich zacisnąć dłoni, aby pewnie uchwycić zestaw, można je jedynie wsunąć i w ten sposób podnieść i umieścić głośnik na statywie.
Moim zdaniem trochę to niewygodne, na szczęście waga zestawu jest na tyle niewielka, że da się to zrobić w ten sposób. Znacznie łatwiej przenosi się ANNY 10 w pionie, bowiem górny uchwyt jest już zrobiony „po Bożemu”, tzn. można go objąć całą dłonią i w ten sposób pewnie uchwycić.
Jeśli spojrzymy na ANNY 10 od tyłu to w zasadzie wielkich różnic w stosunku do ANNY 8 nie zauważymy – jedyna, rzucająca się od razu w oczy różnica to dwa, zamiast jednego, odbiorniki bezprzewodowe (w modelu, który dostaliśmy). Są też wersje ANNY 10 z jednym lub bez systemów bezprzewodowych. Z racji tego, że w zestawie mogą być zainstalowane dwa systemy bezprzewodowe mikser jest nie pięcio-, ale sześciokanałowy – ten dodatkowy, szósty kanał to właśnie wejście drugiego systemu bezprzewodowego.
W odróżnieniu od ANNY 8, ANNY 10 wyposażony jest w „klasyczne” akumulatory kwasowe, w postaci dwóch połączonych szeregowo ogniw. Ich wymiana jest nieco bardziej skomplikowana (trzeba odłączyć kabelki, a potem odpowiednio podłączyć), ale też nie powinna nastręczać dużych problemów mniej zaawansowanym użytkownikom.
ANNY 10 ma też w górnej ściance specjalny, zamykany schowek, w którym możemy umieścić oba nadajniki, niezależnie czy będą to „pałki” czy bodypacki. Mieszczą się tam też anteny odbiorników, ale niestety nie schowamy tam już mikrofonu nagłownego.
I to w zasadzie tyle różnic w stosunku do ANNY 8.
Kilkukrotnie w tekście pojawił się temat systemów bezprzewodowych i nawet opisałem już odbiornik, pozostało nam jeszcze napisać „dwa zdania” o nadajnikach.
Nadajniki
Dostępne są dwie opcje – nadajnik typu handheld oraz nadajnik bodypack, do którego dołączany jest mikrofon nagłowny.
Zarówno w jednym, jak i drugim przypadku po wybraniu odpowiedniego kanału (w odbiorniku) parujemy nadajnik z odbiornikiem poprzez podczerwień, wciskając w odbiorniku przycisk SYNC i zbliżając nadajnik do odbiornika, a konkretnie okienko odbiornika IR w nadajniku. W przypadku mikrofonu do ręki znajduje się ono na samym dole rękojeści (od spodu)
zaś w bodypacku musimy otworzyć klapkę baterii i tam go znajdziemy.
Nadajnik handheld posiada kapsułę dynamiczną o charakterystyce kardioidalnej, pracuje w paśmie 60 Hz-20 kHz i nadaje z mocą 10 mW.
Z obsługowego punktu widzenia jest to urządzenie bardzo proste, bowiem posiada tylko wyłącznik i regulację czułości (po odkręceniu osłony baterii, potrzebny będzie mały płaski śrubokręt). Zasilany jest z dwóch baterii AA, które pozwalają na ciągłą pracę do 8 godzin.
Podobnie jest z nadajnikiem bodypack (takie samo zasilanie i taka sama moc nadawcza), nieco szersze jest tu natomiast pasmo pracy – od 45 Hz do 20 kHz. W bodypacku włącznik zasilania jest trójpozycyjny – tzn. oprócz pozycji ON i OFF jest jeszcze STANDBY, czyli wyciszenie audio bez wyłączania nadajnika. Drugi przełącznik pozwala na zmianę czułości wejściowej – i tu do dyspozycji mamy również trzy pozycje: MIC (największa czułość), 0 dB i -10 dB. Złącze do podłączenia mikrofonu czy kabla jack (np. do gitary) jest trójpinowe, takie jak w nadajnikach firmy AKG, zaś antena jest przytwierdzona na stałe.
Oba nadajniki są wyjątkowo lekkie (dla osób przyzwyczajonych do urządzeń Shure czy Sennheiser mogą się wydawać nawet zbyt lekkie), ważą bowiem bez baterii 0,25 kg (handheld) i 0,15 kg (bodypack).
Nagłowny mikrofon dołączany do zestawu z bodypackiem jest przetwornikiem pojemnościowym o charakterystyce kardioidalnej, przenoszącym sygnały audio w paśmie 50 Hz-20 kHz.
Solidny pałąk i „zauszniki” pewnie trzymają mikrofon na głowie, a elastyczna gęsia szyjka, na której osadzona jest kapsuła, pozwala na swobodne ustawienie mikrofonu w stosunku do ust.
Odpalamy, testujemy, słuchamy
Na pierwszy ogień poszedł mniejszy ANNY 8. Dwa pierwsze spostrzeżenia „na gorąco”, to że gra on naprawdę ładnie, choć nie za bardzo głośno. Tzn. gra na tyle, na ile jesteśmy w stanie uzyskać z 80-watowego urządzenia. Jak na 8-calowego malucha z odtwarzaniem basu jest nienajgorzej, nie ma się też wrażenia, że charakterystyka jest jakość szczególnie podkoloryzowana (choć raczej superpłaska też raczej nie jest). Ładnie za to w nagraniach „wychodzi do przodu” wokal i – nawet słuchając jednej „paczki” – ładnie słychać plany dźwiękowe (co może świadczyć o dopracowanej charakterystyce fazowej).
Podobnie jest w przypadku ANNY 10, z tą różnicą, że basu jest słyszalnie więcej (większy głośnik basowy). Presety brzmieniowe trochę bardziej kolorują brzmienie, np. tryb MUSIC ma słyszalnie więcej dołu, odwrotnie zaś jest w trybie VOCAL, gdzie basu jest znacząco mniej. Co więcej – wyjdzie w pomiarach.
Jeśli chodzi o systemy bezprzewodowe – mają naprawdę spory zasięg, nawet jeśli zejdziemy z „linii wzroku”, tzn. schowamy się np. za budynkiem. Jedyny minus jaki znalazłem to mała czułość mikrofonu handheld – nawet przy odkręceniu regulatora czułości nadajnika „na maksa” ciężko jest wysterować kanał mikrofonu bezprzewodowego „pod sufit” (nawet krzycząc do mikrofonu). Inaczej jest w przypadku mikrofonu nagłownego, który ma o wiele większą czułość, co przekłada się oczywiście na większą głośność.
Efekty niestety nie są zbyt wysokiej jakości – pogłosy brzmią dość „metalicznie”, zaś delay o stałym, bardzo krótkim czasie daje raczej efekt „rozmycia” dźwięku, niż jego powtórzenia. Do wokalu można spróbować wykorzystać LARGE REVERB, ale nie przesadzając w jego ilości.
Zobaczmy jak oba głośniki wypadną w pomiarach.
Mierzymy
Pierwszy pomiar to funkcja przejścia (transfer function) ANNY 8, która potwierdza, że charakterystyka amplitudowa jest dość wyrównana (choć nie idealnie płaska), za to szczery mój zachwyt wzbudziła charakterystyka fazowa, która jest niemalże idealnie płaska już od 250 Hz aż „do końca”. Takich „ładnych” charakterystyk fazowych nie miałem w swoim życiu okazji oglądać zbyt wiele – wielki „szacun” dla producenta za odrobienia zadania w tej kwestii na szóstkę z plusem.
Dokładnie tak samo wygląda sprawa z ANNY 10, które ma nieco szersze pasmo (więcej dołu) i równie „cudną” charakterystykę fazową.
Presety kształtują charakterystykę ANNY 10 w taki sposób, że MUSIC podbija dół i nieco góry, jednocześnie nieco podcinając (dość szeroko) średnicę (linia niebieska), z kolei VOCAL odcina sporo dołu, nie ingerując w pozostałą cześć pasma (czerwona, zielona to z kolei charakterystyka w trybie FLAT). W trybie LIVE mamy podobne jak w MUSIC podcięcie średnicy i niewielkie podbicie basu (żółta), a tryb ECO (fioletowy) to FLAT z podciętą średnicą i lekko podbitą górą.
Podobnie wygląda to w ANNY 8 – tylko tutaj gdzieś nam zawieruszył się preset LIVE (zielony to FLAT, czerwony ECO, fioletowy VOCAL i niebieski MUSIC).
Poniższe charakterystyki pokazują jak pracuje korektor w ANNY 10, przy kilku różnych ustawieniach. Zielony przebieg to nasze odniesienie, czyli FLAT, niebieski przebieg odpowiada ustawieniu filtra MID na -12 dB (częstotliwość środkowa filtru to ok. 2,5 kHz), charakterystyka czerwona to wszystkie trzy filtry „na maksa”, czyli na +12 dB, zaś fioletowa odpowiada minimalnym ustawieniom filtrów Low i High (oba na -12 dB).
Na kolejnych wykresach mamy ANNY 8 i ustawienia korekcji: soprany i basy (hi i low) na minimum i maksimum
oraz wszystkie trzy filtry na maksimum (+12 dB) i minimum (-12 dB). Jak widać z powodu węższego pasma (w dole) wpływ filtru niskich częstotliwości na ogólną charakterystykę w ANNY 8 jest nieznaczny.
Zbadaliśmy też kierunkowość obu zestawów – pomiary wykonane były w osi, oraz pod kątem 15, 30, 45 i 180 stopni, czyli – w ostatnim przypadku – z tyłu zestawu. Pierwszy wykres dotyczy ANNY 10, a kolejny ANNY 8.
I na koniec charakterystyki głośników i wpływ otworu bass-reflex na ogólną charakterystykę zestawu – zarówno ANNY 10, jak i ANNY 8. Częstotliwość podziału pasma w obu przypadkach wypada w okolicy 1,7 kHz.
Podsumujmy
Zestawy głośnikowe z własnym zasilaniem często są jedynym ratunkiem, w sytuacji konieczności nagłośnienia jakiegoś wydarzenia, którego nie można nagłośnić w tradycyjny sposób, z powodu utrudnionego lub wręcz niemożliwego dostępu do zasilania energią elektryczną. Z racji tego, że muszą one pracować na własnym zasilaniu, które też musi mieć ograniczenia gabarytowe (a więc i pojemnościowe), nie są to urządzenia o mocach idących w setki watów, ale też nie taka jest ich rola. Z uwagi na to, że często będzie je obsługiwał nie-do-końca-wykwalifikowany personel muszą być stosunkowo proste w obsłudze, ale jednocześnie – jako swoiste „samograje”, zastępujące kompletne systemy nagłośnieniowe – muszą oferować sporo funkcji i być elastyczne w użytkowaniu. No i – last but not least – powinny dobrze grać, tzn. wiernie odtwarzać to, co doń trafi i nie przysparzać problemów obsłudze w „ukręceniu” sensownego brzmienia.
Te wszystkie założenia spełniają z nawiązką akumulatorowe systemy głośnikowe marki LD Systems z serii ANNY – nie dość, że są „zgrabne” i przyjazne w transporcie, nie dość że oferują sporo różnych funkcji i opcji, nie dość że są łatwe w obsłudze i nie dość, że zapewniają długa pracę na baterii, to jeszcze są „dopieszczone” brzmieniowo – szczególnie jeśli chodzi o charakterystykę fazową, coś raczej niespotykanego przy urządzeniach z tej półki cenowej. No i właśnie – cena, która jest naprawdę atrakcyjna, biorąc po uwagę to, co te dwa „maluchy” potrafią.