WARSZTAT: DoRytmu #3

WARSZTAT: DoRytmu #3

20 września 2017, 12:00
autor: Paweł Ostrowski

Pracujemy nad poczuciem rytmu, większą precyzją i lepszym timingiem. To nasz cykl DoRytmu - ciekawe i oryginalne ćwiczenia, które dają efekty i pozwalają świetnie się bawić! "Inne" sposoby pracy z metronomem wypracują lepszą stabilność rytmiczną i bardziej "tłusty" groove, a włączanie do naszych "zabaw" dodatkowych instrumentów pozwala na trening bardziej muzyczny. Zapraszam do wspólnych zmagań z czasem w kolejnych częściach tego cyklu.

Ostatnio prezentowałem nieco odmienny sposób pracy z metronomem, któremu nadałem więcej walorów muzycznych (wgrane akordy harmoniczne rozpoczynające każdy takt). W tym spotkaniu wzmacniamy time poprzez "dziury", czyli 1, 2 i 4-taktowe pauzy, które wgrałem w "muzyczny" metronom. Zasada pracy z tak przygotowanym metronomem jest bardzo prosta:

 

  • Wybieramy wersję metronomu (na początek polecam z 1-taktową pauzą)
  • Ćwiczymy z metronomem, trzymając cały czas puls, koncentrując się zwłaszcza na momentach gdy click jest wyciszony - długość całej ścieżki wynosi kilka minut, więc jest to dobry odcinek "treningowy".

 

[img:2]

 

Po 1, 2 lub 4 taktach metronom wycisza się na okres odpowiednio: 1, 2 lub 4 taktów (zależnie od wersji, którą wybraliśmy), co w naszym przypadku nie powinno niczego zmienić - gramy to samo "jakby nigdy nic" i kolejne "raz" metronomu pojawiającego się po pauzie weryfikuje naszą precyzję. Specjalnie wbudowane pauzy sprawiają, że nie mamy się do czego odnieść gdy metronom przestaje grać, poza... swoim własnym pulsem, który w ten sposób wzmacniamy. Oczywiście wiele metronomów ma funkcję wgrania pauz i można zaprogramować metronom w ten sposób, aby je wgrać, jednak mimo wszystko "muzyczny metronom" odbieramy inaczej niż typowy "zegarek".

Drugą korzyścią jest interwał czasowy - jeśli ćwiczymy do konkretnego odcinka czasu (w tym wypadku plik dźwiękowy trwa od 2:20 do 4:00 minut, w zależności od tempa i metrum) - lepiej koncentrujemy się na zadaniu i wynik treningu bywa bardziej korzystny niż wtedy, gdy nie nakładamy na siebie żadnych ograniczeń czasowych (trochę przypomina to skuteczność tzw. metody "pomodoro", ale o tym przy innej okazji).

 

[img:1]

 

Zachęcam do treningu z użyciem wgranych w metronom pauz. Wszystko po to, aby uniezależnić nasze emocje od tempa, czyli wykształcić w sobie ten szczególny rodzaj kontroli - emocje swoje, a "ciało" swoje - rytmicznie, miarowo, bez wahania tempa (można roboczo nazwać ten trening np. "treningiem zimnej krwi w gorącym ciele"... :) ).

Zacznijmy od najprostszej wersji - z pauzą jednotaktową. Jeśli utrzymanie tempa nie stanowi dla nas problemu, dodajmy dynamikę, budujmy ekspresję, tak by rozbujać groove (np. otwieramy hihat coraz mocniej w trakcie grania groovu, wprowadzamy akcenty na talerzach itd.). Na początku możemy mieć duży problem z utrzymaniem tempa, gdy metronom wycisza się, to normalne - nie należy się tym przejmować, tylko ćwiczyć tak długo, aż się uda zagrać równo, mimo pauzy - pomocne w tym celu jest liczenie na głos. Z czasem utrzymanie time'u nawet przy dłuższej pauzie 4-taktowej stanie się dużo prostsze.

A teraz obiecane pliki z nagraniami metronomu w kilku różnych tempach oraz metrum:

 

Tempo 60:

 

Tempo 80:

 

Tempo 100:

 

Miłej zabawy, nieprzerwanej pauzami oczywiście!

P.O.zdrawiam

Paweł Ostrowski