Wierzę w ciężką pracę - wywiad z Tomkiem Dąbrowskim z Sorry Boys

Wierzę w ciężką pracę - wywiad z Tomkiem Dąbrowskim z Sorry Boys

16 maja 2011, 19:06

Narzekając na nudę, która srogo wieje po polskich salonach, można natrafić na obiecujących Sorry Boys. I tak po sopockim koncercie, udało mi się namówić gitarzystę na rozmowę. Debatowaliśmy o sytuacji młodych polskich muzyków, wypracowywaniu brzmienia, znajomości z muzykami Behemotha i nie tylko...
[img:1]

Sabina Lawrów: Może zacznijmy od tego za co odpowiadasz w zespole?

Tomek Dąbrowski: Na pewno w nim gram i daję zespołowi swoje brzmienie. Ale jestem tylko jedną składową zespołu, więc moje brzmienie plus reszta zespołu tworzy dopiero nasze brzmienie. Nie jestem w całości odpowiedzialny za nie.

Czyli razem piszecie muzykę?

W większości wokalistka Izabela i ja. Przynajmniej tak było na tej płycie.

A jak po supporcie I Blame Coco. Udało się ją poznać, porozmawiać?

Niestety nie. Porozmawialiśmy z muzykami z zespołu, ale z samą liderką niestety już nie. Ale sam koncert był dla nas bardzo udany. Mieliśmy długą próbę, co rzadko się zdarza grając support. Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy. Mam nadzieję, że nie zawiedliśmy nikogo.

Tak też słyszałam. W sumie nie jesteście tak do końca debiutantami, nie wspominając o metrykach. Gdzie wcześniej grałeś, graliście?

Każdy z nas grał w zespołach, które raczej szerzej nie zaistniały. Tak naprawdę to dopiero Sorry Boys zbudował się dla nas na poważnie.

No właśnie. Sorry Boys jest dla Was dzisiaj głównym zajęciem czy – znając dzisiejszą sytuację sprzedaży płyt i tak dalej – musicie dzielić czas między pracę, a granie w zespole?

Część z nas jeszcze pracuje, SB nie daje nam jeszcze aż takiego bezpieczeństwa czy stabilności finansowej, żeby móc się utrzymywać na pewnym poziomie.

Niestety mnóstwo zespołów jest w podobnej sytuacji. Ale czuję, że Wam się uda. Życzę Wam tego.

Próbujemy ambitnie do tego podchodzić. Ciężka praca. Nie wiem czy my mamy dość dużo szczęścia,dlatego wierzę w ciężką pracę. Wyniosłem to z domu,że ciężka praca popłaca. Mam nadzieję, że w tym przypadku też tak będzie.

Zdecydowanie tak jest. Wydaje mi się, że jeśli sukces wynika tylko ze szczęścia, to musi się on szybko skończyć. A jeśli wynika z ciężkiej pracy to trwa dłużej , bo po prostu z czegoś wynika.

Dokładnie :-)

Podobnie jak Wy. O Was nie zrobiło się tak nagle głośno, tylko tak powolutku, powolutku do celu idziecie. Jaki to cel – do czego dążycie?

Gramy już przeszło 4 lata. I dopiero teraz wydaliśmy oficjalną debiutancką płytę. Wcześniej graliśmy na różnych festiwalach, przeglądach, graliśmy też dużo swoich koncertów, na które przychodzili znajomi i garstka fanów. Już teraz po wydaniu płyty sytuacja się zmieniła. Choć wydaliśmy debiutancką płytę i zapewne w większości jesteśmy postrzegani jako debiutanci.

Samo się narzuca…

Może faktycznie nie wyskoczyliśmy nagle znikąd, bo przecież graliśmy i udzielaliśmy się. Z mniejszym lub większym skutkiem, ale zawsze zaznaczaliśmy swoją obecność. Co też spowodowało, że do momentu wydania płyty część osób nas znała, nazwa zespołu też została w świadomości części słuchaczy. Dosyć długo wydawaliśmy tę płytę. Sam proces nagrywania i stworzenia utworów nastąpił, po dwóch latach grania i mam nadzieję, że starzy fani jeszcze nas pamiętają.

Na pewno.

Budowanie pozycji zespołu to nie jest kwestia chwili, to nawet nie jest kwestia miesięcy, to jest kwestia lat. I mam nadzieję, że przyjdzie taki moment. Jak już wcześniej Ci wspomniałem - grać i konsekwentnie pracować. 

Wasza debiutancka płyta jest spójna brzmieniowo. I tak się właśnie zastanawiam nad waszym brzmieniem. Jest wypracowane, ale mówiąc o drugiej płycie – dalej będziecie nad nim pracować czy będziecie poszerzać horyzonty?

Brzmienie na płycie było zamierzone. W momencie gdy kompletowałem swój sprzęt i poszukiwałem swojego brzmienia, nie byłem z niego przez dłuższy czas zadowolony. I tak próbowałem różnych wzmacniaczy, różnych gitar.

I na co się zdecydowałeś w końcu?

Używam wzmacniacza Vox i gitarę Ephiphone Firebirde. Na tę chwilę nie chciałbym tego zmieniać. Chociaż też nie chciałbym się ograniczać, bo nie wiem jak będzie na drugiej płycie. Ale myślę, że będziemy się starać utrzymać to brzmienie, które jest charakterystyczne dla tego zespołu. Utwory będą pewnie bardziej dynamiczne, ale faktura zespołu w większym procencie pozostanie.

Czym się kierowałeś przy wyborze tego Firebirda? To dosyć oryginalne – wszędzie widuje się same Fendery i Gibsony….

Grałem na Gibsonie. Pożyczyłem go od znajomego.Jeszcze kilka temu chciałem mieć Les Paul, do tej pory uważam, że to są miażdżąco dobre gitary, ale w momencie gdy zacząłem na niej grać, to było po prostu zbyt mocne dla mnie brzmienie – a już na pewno dla naszego zespołu. Oczywiście każdy się kieruje własnymi gustami... Ja swojego Firebirda kupiłem od znajomego, który przyszedł do sali prób… Usłyszałem ją, on grał wtedy na innym wzmacniaczu - Marshallu, ale usłyszałem coś rasowego w tej gitarze.

A od czego zaczynałeś? Jak była Twoja pierwsza gitara?

Pierwsza gitara to był Ibanez, model Telecaster. To była bardzo dobra gitara, to był siedemdziesiąty któryś rocznik. Wtedy jeszcze nie zdawałem sobie sprawy, że to są tak dobre gitary. To była późna szkoła podstawowa i to był mój pierwszy profesjonalny instrument. Szybko po tym kupiłem jeszcze inną gitarę, też Ibaneza -RG. To już była poważna inwestycja, na której grałem ze znajomymiw garażu. Chłopaki teraz grają w zespołach takich jak Behemoth, Vesania …

No proszę!

To były pierwsze próby, gdzie graliśmy w garażu i innych podobnych miejscach. Z Darkiem - ex-perkusistą Vadera też. Tomek (Orion) i Darek (Daray) założyli Vesanię. Ja nie byłem taki konsekwentny jak oni. Teraz trochę z opóźnionym zapłonem nadrabiam. [śmiech]

Dzięki temu dajesz swojemu zespołowi pewien pazur… słyszę go i mi się bardzo podoba.

Dziękuje :-)

Na koncercie używasz też smyczka. Skąd pomysł? Widziałam po twarzach ludzi spore poruszenie…

Nie wydaje mi się, żebym tutaj był oryginalny. Wiele zespołów go używa. Sigur Rós bardzo dużo gra na smyczku. Jimmy Page też grał :-)Ale chyba nie tym się kierowałem – dostałam smyczek w prezencie. Mam bardzo duży sentyment do grania na nim. Chociaż bardzo mało go wykorzystuję w zespole.W wersji koncertowej pojawia się w utworze Winter. Uważam, że robi dobrą przestrzeń, nie używając dodatkowych efektów. Jak jest ich dużo pod nogą, to korci by je wykorzystać, a później trzeba strasznie dużo przełączać. [śmiech]

[img:2]

Nie widziałam żadnej niepochlebnej opinii o Was w mediach. Czytacie to wszystko?

Oczywiście, że czytamy. [śmiech] Po wydaniu - płyta zaczyna żyć swoim życiem – i nie mamy już na nic wpływu. Możemy mieć wpływ już tylko na jakość koncertów i może na jakość promocji, ale już nie na recenzje. Czytaliśmy je i po 5 miesiącach jeszcze do nas trafiają. 

A prywatnie gdzie szukasz informacji o nowej muzyce?

Wiele nowości przesyła mi Izabela, która ma bardzo dużą wiedzę na temat nowinek muzycznych. Oczywiście ja też bardzo często śledzę. Dowiaduję się o nowych zespołach chociażby po tegorocznym line-up np. Off Festival. Warpaint – one są świetne!

Zgadzam się.

Podchodzę emocjonalnie do muzyki, a Warpaint to oczywiście jeden z tych zespołów, który je wywołuje we mnie.

Zastanawiałam się też czy pisząc angielskie teksty, właściwie Iza je pisze, czy myśleliście o tym, że macie jakąś szansę zaistnieć na zagranicznych rynkach?

Myślimy o tym i na pewno będziemy chcieli się z tym zmierzyć już z drugą płytą. W Polsce jest odczuwalna siła polskich zespołów śpiewających w języku angielskim. Dla Izy język angielski jest najlepszym narzędziem do śpiewania.

Jest najbardziej śpiewnym językiem po prostu. A czy poprzez Youtube’a czy podobne – mieliście już jakiś odzew z zagranicy od słuchaczy?

Tak. Zauważyłem, że ludzie na blogach umieszczają linki do nas, np. w Holandii, Niemczech, Rosji. Raz nam się zdarzyło zagrać w Londynie na festiwalu GBOB. Po czym otrzymaliśmy nagrodę PAM London Awards.

Chyba dzięki właśnie PAM-ie was poznałam! To może tak na koniec- powiedz mi czy masz swoją ulubioną piosenkę… taką którą niektórzy nazywają „soundtrack of my life”?

Kiedyś moim zespołem życia był U2. To był dla mnie wyznacznik melodii w utworach. Jest tyle utworów, że trudno mi powiedzieć o tym jednym.Ale ok. stawiam na „Roads”- Portishead...

Rozmawiała: Sabina Lawrów

Pozostałe wywiady
Bądź jak koło - Rozmowa z Theo Katzmanem To jego trzecia wizyta w Polsce, choć drugi występ. Pierwszy mieliśmy okazję podziwiać przy okazji festiwalu Jazz Around nieco ponad rok temu. Tym razem przyjechał promować swój najnowszy krążek – Be The Wheel, na którym znalazło się...
Wywiad ze Stephenem Day podczas Jazz Around Festival 2023 Mieszkający w Nashville młody kompozytor i wokalista Stephen Day swoją popularność zawdzięcza m.in. viralowemu utworowi If You Were the Rain z pierwszego albumu Undergrad Romance and the Moses in Me z 2016 roku. Do tej pory Stephen Day...
Wywiad: Cory Wong dla Infomusic.pl Magnetyczna gra na gitarze, techniczna żywiołowość, wybitny humor i blask bijący ze sceny sprawiły, że Cory Wong stał się niezwykle popularnym artystą ostatnich lat. Muzyk wydał 10 płyt solowych i kilka albumów live. Artysta jest...
Wywiad z Ole Borudem podczas Jazz Around Festival 2023 Ole Børud to norweski multiinstrumentalista, wokalista, kompozytor i producent muzyczny. Co ciekawe, zanim trafił w rejony muzyki jazz / soul / west coast  był członkiem heavymetalowych zespołów takich jak Schaliach i Extol. Występował...
Wywiad: Marek Napiórkowski - Jak grać, żeby nas słuchano? String Theory to najnowszy album Marka Napiórkowskiego, czołowego polskiego gitarzysty jazzowego, który z tym właśnie projektem pojawi się na Jazz Around Festival. Kompozycja to wieloczęściowa suita napisana na gitarę improwizującą,...
"Gigantyczne" zmagania z nagłośnieniem Junior Eurowizja 2022 Jak nagłośnić tak duży festiwal jak Eurowizja Junior i to jeszcze 5000 km od Polski? Zapraszamy do wywiadu z Jerzym Taborowskim - szefem agencji LETUS GigantSound, który ujawnia szczegóły tej "gigantycznej" operacji.