Wywiad z King Cannibal

Wywiad z King Cannibal

13 września 2012, 09:14

[img:1]

King Cannibal jest artystą szalenie złożonym. Zajmuje się produkcją muzyki elektronicznej. W odróżnieniu od większości producentów nie zamyka się w ramach jednej stylistyki, przeciwnie, nie lubi być kategoryzowany i szufladkowany. Jego produkcje oscylują między Drum’n’Bassem, Dubstepem, muzyką basową, Housem, czy Techno, a ich spoiwem jest mroczna atmosfera, przestrzeń oraz złożoność brzmień i ich skomplikowana struktura.

Po raz pierwszy świat usłyszał o nim w 2004 roku gdy jego mixtape 'One Foot In The Fire, One Fist In The Air', zawierający około stu utworów od Autechre po Britney Spears, został wyprzedany w ciągu jednego dnia. Wówczas zainteresowały się nim dwie najbardziej liczące się londyńskie wytwórnie niezależne - Ninja Tune oraz Warp Records. Niemal natychmiast rozpoczął współpracę z obydwiema labelami, tworząc miksy dla Warp, oraz występując w radiostacji Ninja Tune – Solid Steel. Był to okres, kiedy wielu producentów i dj-ów zaczęło doceniać jego rzemiosło i talent, co zaowocowało niezliczoną ilością występów u boku takich producentów, jak Amon Tobin, czy prezentacją jego twórczości przez Mary Anne Hobbs w radiu BBC1. W roku 2008 nakładem Ninja Tune ukazał się jego pierwszy album zatytułowany "Let the Night Roar", który spotkał się z bardzo dobrym odbiorem publiki, krytyków i dziennikarzy. Od tamtego momentu stworzył muzykę do niezliczonej liczby gier komputerowych, remiksuje utwory innych artystów i występuje w klubach na całym świecie. Niebawem ukaże się jego drugi album, na temat którego jego facebookowe bio głosi "Be afraid…. be very afraid…". 

 


Marcin Warnke: Powiedz jak rozpoczęła się Twoja przygoda z muzyką? Czy był to jedyny kierunek, w jakim chciałeś prowadzić swoją karierę?

King Cannibal: Chodziłem do szkoły, gdzie odbyłem kurs „Art Foundation“. Tworzenie było rzeczą, która zawsze sprawiała mi przyjemność. Wymagano od nas byśmy na siłę prezentowali nasze umiejętności i pracę, nie lubiłem tego. W moim mniemaniu odbierało to cały urok bycia kreatywnym, więc zrezygnowałem z kursu. Po tym doświadczeniu poszedłem pracować w sklepie muzycznym Virgin. Tak zainteresowałem się dj-ką. W tamtym okresie zacząłem odwiedzać lokalny sklep niezależny z winylami - Beggars Banquet, który był częścią Beggars Banquet Group, w skład której wchodziły: XL, 4AD, Mowax oraz wiele innych wytwórni. Przebywając tam praktycznie każdego dnia, jednego dnia zacząłem tam po prostu pracować. Wówczas zacząłem wciągać się coraz bardziej w dj-kę. Traktowałem to głównie jako zabawę, nie myślałem wówczas o karierze w tym kierunku. Pamiętam gdy pierwszy raz zapłacono mi za granie, zdziwiłem się, że ktoś faktycznie płaci mi za to. Okazało się to świetnym sposobem na zarabianie pieniędzy. Cała koncepcja zarabiania w taki sposób była dla mnie nowa. Wówczas dj-e, którym płacono, byli kimś ważnym. Po pewnym czasie, gdy zacząłem grać w miastach europejskich, zacząłem myśleć nad kolejnym krokiem. Sama gra już nie wystarczała. Wówczas zacząłem myśleć o produkcji muzycznej.

MW: W jaki sposób przygotowywałeś się do roli producenta?
Jak wyglą
dała Twoja edukacja?

KC: Wszystkiego nauczyłem się sam szczerze mówiąc. Kilka dobrych lat temu zrobiłem kilka taśm, które były wypadkową miksu oraz produkcji muzycznej. Najpierw nagrywałem jedną partię na mini dysk, następnie drugą na kolejny mini dysk, następnie łączyłem w całość, dodając pewne elementy muzyczne. Uczyłem się wówczas jak tworzyć brzmienia, które mnie interesowały. W tamtych czasach opierałem się także na wiedzy z forów internetowych, głównie drum’n’bass’owych. Dzięki temu, iż na moją wiedzę wpływ miało dość sporo osób, moje brzmienie stało się nieco odmienne.

MW: Wydajesz dla kultowej już wytwórni Ninja Tune. Powiedz czy posiadasz wolność w wyrażaniu artystycznych pomysłów, czy wytwórnia wpływa na ostateczny kształt Twojej muzyki?

KC: Ninja Tune nie działa jak wytwórnie komercyjne. Napisałem wiele utworów, które nigdy nie ujrzały światła dziennego. Zatem jeśli otrzymuje komentarze, bądź sugestie mam możliwość wyboru, czy wziąć je pod uwagę, czy też skończyć utwór po swojemu. W większości wypadków robię jednak to drugie. (śmiech).

Jeśli projekt byłby przeznaczony dla większych komercyjnych radiostacji, wówczas sytuacja wyglądała by inaczej. Ninja Tune była by bardziej zaangażowana, a ja musiałbym słuchać ich opinii, jednak w chwili obecnej, podczas pracy nad kolejnym albumem, główną rzeczą, w jaką są zaangażowani to tylko tracklista.
 

MW: W jaki sposób promujesz swoją muzykę, aby dotrzeć do szerszej grupy odbiorców?

KC: Staram się nie martwić tym mówiąc szczerze, gdyż zabiera to zbyt wiele czasu, który wolę poświęcać na tworzenie muzyki. Marketingiem zajmuje się Ninja Tune. Robie w tym kierunku coś jedynie gdy jestem o to poproszony. Oczywiście gdy wydaję nowy utwór, czy album mówię o tym na Tweeterze, czy Facebooku, ale wolę skupić się na tworzeniu (śmiech).

MW: Porozmawiajmy o Twojej muzyce. Jak określiłbyś swoje brzmienie?

KC: Z reguły mówię, że jest to muzyka basowa, wiem jest to dość łatwa kategoryzacja. Wcześniej nazywano mnie dubstepowcem, ale dzisiaj tego typu określenia sprzedają się coraz gorzej (śmiech).

MW: Dlaczego tak się dzieje?

KC: Od długiego czasu nie słyszałem utworu dubstepowego, który wstrząsnął by mną. Obecnie wiele nastolatków słucha tej muzyki. Dubstep jest wszędzie, w radiu, w telewizji. Jakiś czas temu przez przypadek natknąłem sie na lekcje yogi na jednym z kanałów, możesz się domyślić co było podkładem muzycznym (śmiech).
 



MW: Dubstep stał sie bardzo komercyjny
, prawda?

KC: Tak, to prawda. Nie odczuwam już ekscytacji związanej z tą muzyką, z tego względu nie produkuje już tego brzmienia.

Gdy tworzę muzykę, nie zastanawiam się za bardzo nad stylistyką, składanie rzeczy w całość sprawia mi największą przyjemność. Robiłem już Drum’n’Bass, Techno, House, Dubstep. Hip-Hop i zawsze zależało mi by każdy z tych utworów został przyjęty przez ludzi, grających te style. Nie potrafię pracować pod rygorem trzymania się reguł tylko jednego stylu. W większości wypadków utwór konstruuje się sam, bo wiemy, że Drum’n’Bass czy Dubstep potrzebują szczególnego brzmienia basu czy bębnów, częstotliwości powinny posiadać specyficzną charakterystykę, itd. Dokładnie tak samo jest w przypadku innych rodzajów muzyki. Tworzenie muzyki jest procesem artystycznym, a podążanie za wytycznymi zabija całą radość tworzenia.

MW: Dałeś właśnie definicję artysty niezależnego.

KC: Tak na to wychodzi (śmiech).

MW: Uważasz, że posiadasz brzmienie, które jest rozpoznawalne?

KC: Tak mi się wydaje. Jest ono bardzo nasycone, składa się z wielu warstw, jest dość ciężkie i mroczne. Przykładam wielką wagę do szczegółów. Nad każdym z moich utworów spędzam bardzo dużo czasu, w związku z tym słucham ich wielokrotnie. Przy każdym odsłuchu mam ochotę dodać coś małego. Mój pierwszy album brzmiał zupełnie inaczej na początku, z czasem zacząłem zmieniać w nim dość sporo elementów, dodawać małe szczegóły. Patrzę na każdą formę sztuki w podobny sposób, artysta powinien mieć możliwość spojrzenia czy usłyszenia swej twórczości w innej perspektywie. Dobrze jest odczekać przynajmniej kilka tygodni, a następnie otworzyć projekty raz jeszcze, wówczas wiele rzeczy może ulec zmianie.

MW: Co starasz przekazać się poprzez swoją muzykę?

KC: Nigdy nie pomyślałem o przesłaniu. Przede wszystkim staram się tworzyć, a następnie zaprezentować tą twórczość ludziom. Moja wcześniejsza muzyka opierała się przede wszystkim na energii, obecnie głównie chodzi o mroczne, opresyjne brzmienie. Nigdy nie byłem skupiony na przekazie. Oglądając filmy, czy słuchając muzyki cieszę sie tym, czym te rzeczy są same w sobie, bez niepotrzebnego stwierdzania „oto moje przesłanie“. Lubię rzeczy, które nie są oczywiste. Dla każdego mogą one oznaczać coś zupełnie innego.

MW: To jest przecież kwintesencją sztuki, prawda?

KC: Tak, dokładnie. Nie ma nic gorszego jak filmy, które wręcz walą Cię po głowie swym przesłaniem. Nie można pouczać publiki.

MW: Dziękuję Ci bardzo za rozmowę. Powodzenia w przyszłych projektach.

KC: Dziękuję za Twój czas i rozmowę.

 

Rozmawiał Marcin Warnke

 

 

Pozostałe wywiady
Bądź jak koło - Rozmowa z Theo Katzmanem To jego trzecia wizyta w Polsce, choć drugi występ. Pierwszy mieliśmy okazję podziwiać przy okazji festiwalu Jazz Around nieco ponad rok temu. Tym razem przyjechał promować swój najnowszy krążek – Be The Wheel, na którym znalazło się...
Wywiad ze Stephenem Day podczas Jazz Around Festival 2023 Mieszkający w Nashville młody kompozytor i wokalista Stephen Day swoją popularność zawdzięcza m.in. viralowemu utworowi If You Were the Rain z pierwszego albumu Undergrad Romance and the Moses in Me z 2016 roku. Do tej pory Stephen Day...
Wywiad: Cory Wong dla Infomusic.pl Magnetyczna gra na gitarze, techniczna żywiołowość, wybitny humor i blask bijący ze sceny sprawiły, że Cory Wong stał się niezwykle popularnym artystą ostatnich lat. Muzyk wydał 10 płyt solowych i kilka albumów live. Artysta jest...
Wywiad z Ole Borudem podczas Jazz Around Festival 2023 Ole Børud to norweski multiinstrumentalista, wokalista, kompozytor i producent muzyczny. Co ciekawe, zanim trafił w rejony muzyki jazz / soul / west coast  był członkiem heavymetalowych zespołów takich jak Schaliach i Extol. Występował...
Wywiad: Marek Napiórkowski - Jak grać, żeby nas słuchano? String Theory to najnowszy album Marka Napiórkowskiego, czołowego polskiego gitarzysty jazzowego, który z tym właśnie projektem pojawi się na Jazz Around Festival. Kompozycja to wieloczęściowa suita napisana na gitarę improwizującą,...
"Gigantyczne" zmagania z nagłośnieniem Junior Eurowizja 2022 Jak nagłośnić tak duży festiwal jak Eurowizja Junior i to jeszcze 5000 km od Polski? Zapraszamy do wywiadu z Jerzym Taborowskim - szefem agencji LETUS GigantSound, który ujawnia szczegóły tej "gigantycznej" operacji.