Życie jest w porządku. Idź przez nie z podniesioną głową - wywiad z Anią Wyszkoni

Życie jest w porządku. Idź przez nie z podniesioną głową - wywiad z Anią Wyszkoni

10 stycznia 2013, 09:30

[img:1]

O rozstaniu z zespołem, dojrzewaniu, macierzyństwie i nowym albumie opowiada nam była wokalistka zespołu Łzy - Ania Wyszkoni.

Monika Matura: Jak określiłabyś zmianę, jaka zaszła pomiędzy dokonaniami z zespołem Łzy, a Twoimi solowymi albumami?

Ania Wyszkoni: Z każdą płytą staram się rozwijać, ale największy przełom to zdecydowanie moja pierwsza solowa płyta „Pan i pani”. Kiedy wydałam ten album chciałam, by publiczność mogła poznać mnie od nowa. Nie byłam już zbuntowaną dziewczynką i chciałam to w zdecydowany sposób zaznaczyć. Poza tym zaczęłam pracować z innymi ludźmi, a oni wywierali na mnie dobry wpływ. Bardzo mocno otworzyłam się na świat. Dzisiaj czuję się jeszcze dojrzalsza, a to słychać na moim najnowszym krążku „Życie jest w porządku”.


Czy można uznać, słowa - Życie jest w porządku - za Twoje obecne credo?

Właściwie tak. To hasło, które powinno towarzyszyć każdemu z nas, bo wydaje mi się, że w dużej mierze, to od nas zależy, ile z życia weźmiemy. Możliwości mamy wiele, ale często ich nie zauważamy. Oczywiście, życie bywa trudne, ale nie można bezczynnie siedzieć i czekać. Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i działać, wyznaczać sobie nowe cele i do nich dążyć. Warto czasem budząc się z chandrą, stanąć przed lustrem i powiedzieć - „Życie jest w porządku. Idź przez nie z podniesioną głową”. To słowa, które mają siłę i mogą zmienić cały nasz dzień.


Pomimo optymistycznego tytułu albumu, zawiera również utwory, przedstawiające ciemną stronę życia.

Płytę otwiera naładowany optymizmem utwór „Powietrze”, mówiący o wolności, ale zaraz po nim pojawiają się „Dźwięki Nocy”. A to jedna z najsmutniejszych piosenek na krążku. Różnie można ją interpretować. Zdarza się, że słuchacze czytają ją jak piosenkę o samobójstwie. Poruszam różne tematy i w bardzo różny sposób o nich mówię. Tematyka miłości pojawia się w kilku utworach, ale w każdym z nich poznajemy jej inny obraz. Śpiewam o miłości pięknej, ale również o destrukcyjnej. Każda z piosenek na „Życie jest w porządku” może dodawać sił, jeśli tę siłę w niej dla siebie znajdziemy.


Spotkałam się z opinią, że na okładce najnowszego albumu, prezentujesz znaki iluminatów.

Tak, czytałam o tym. Okładka jest moim zdaniem bardzo wymowna, charakterystyczna. Wybrałam zdjęcie, które jest moim ulubionym z sesji, ale związek z iluminatami jest przypadkowy. Jeśli ktoś chce, zawsze doszuka się drugiego dna.


Czy wygodniej jest Ci pracować solo, czy pod szyldem zespołu?

Tak naprawdę jest to drugorzędna sprawa. Jeśli pracuje się z zespołem, z którym praca jest twórcza, z którym można się dogadać i dążyć w jednym wspólnym kierunku, można grać pod szyldem zespołu. Nie da się jednak, kiedy gusta, wrażliwość członków zespołu zaczynają się za bardzo różnić. To też było powodem mojego rozstania z zespołem Łzy. Dzisiaj również pracuję z grupą muzyków. Tworzymy zespół, nie tylko na scenie. To utalentowani muzycy, ale przede wszystkim niezwykli ludzie, z którymi lubię i chcę przebywać.


Czy uważasz, że solowe dokonania są w pewnym sensie, kontynuacją tych z Łez?

Wiele się zmieniło od mojego rozstania ze Łzami. Nie jestem już dziewczyną w glanach. Moje solowe albumy nie są kontynuacją muzycznej drogi, jaką szłam ze Łzami. Powiedziałabym wręcz, że mocno odbiegają od brzmienia i twórczości Łez. Zresztą różnice na tle muzycznym były głównym powodem naszego rozstania. Pamiętam jednak o piosenkach, które pomogły nam zaistnieć na muzycznym rynku. „Oczy szeroko zamknięte” czy „Agnieszka” to piosenki, które do dziś śpiewam podczas koncertów.
 


Czy najnowszy album można nazwać najbardziej dojrzałym w Twoim dorobku?

Z całą pewnością. Moja twórczość jest odzwierciedleniem wszystkich moich życiowych decyzji. Na każdym kolejnym etapie życia wydawałam najdojrzalszy w danym momencie album. Zdecydowanie czuję, że, szczególnie w ostatnim roku, dojrzałam artystycznie. Miały na to wpływ różne sytuacje. Przeprowadziłam się, założyłam rodzinę, urodziłam drugie dziecko. Takie zdarzenia mocno zmieniają postrzeganie świata i samej siebie. Poza tym wciąż poznaję niesamowitych ludzi, takich jak Marek Jackowski, którzy twórczo wpływają na moje działania. Praca nad płytą „Życie jest w porządku” była najpiękniejszą z dotychczasowych jeśli chodzi o przygotowywanie premierowego krążka.


Zagrałaś kiedyś epizod w serialu, czy planujesz w przyszłości zając się nim na poważnie?

Zagrałam to chyba za duże słowo. Nie jestem przecież aktorką i nie mam przygotowania w tym kierunku. Grałam bardzo instynktownie. Słuchałam rad reżysera i dałam z siebie wszystko. Chętnie przyjmuję wyzwania, ale aktorstwo nie jest moim przeznaczeniem. Już odnalazłam swoją drogę i nią pójdę. Chcę się rozwijać muzycznie. To najbardziej czuję i w tym jestem dobra. Nie chcę udawać, że jestem aktorką.


Jak wyglądają plany promocyjne najnowszego albumu?

W nadchodzącym roku zagram na pewno dużo koncertów, ale nie będą one wyłącznie promocją najnowszego krążka. Gram przecież piosenki z całej mojej szesnastoletniej muzycznej działalności. Wkrótce pojawi się kolejny singiel z płyty „Życie jest w porządku”. Wywiady, teledyski, koncerty, udziały gościnne w innych projektach są wpisane w moje życie, które uwielbiam właśnie za jego tempo.

 


Wiele kobiet artystek twierdzi, że ciąża wpłynęła w znaczący sposób na ich życie, jak to wygląda z Twojej perspektywy?

Ciąża i dziecko wpływają na życie każdej kobiety. Zmienia się spojrzenie na świat, przestawia szyk priorytetów, pojawiają się nowe obowiązki. To wszystko przekłada się na twórczość. Jedenaście lat temu, kiedy na świecie pojawił się mój syn, muzyka zeszła na drugi plan. Dzisiaj przeżywam macierzyństwo jeszcze mocniej. Moje dzieci są dla mnie największym szczęściem. Jestem dojrzalsza, odważniejsza i bardziej świadoma wszystkiego, czego w życiu doświadczam. Dla moich dzieci poświęciłabym wszystko, ale cieszę się, że nie ma takiej konieczności, bo muzyka zajmuje w moim życiu bardzo ważne miejsce.


Nie zamierzasz jednak mam nadzieję, rezygnować z muzyki?

Muzyka jest jak powietrze. Jej brak sprawiłby, że zaczęłabym się dusić. Na szczęście udaje mi się łączyć macierzyństwo z pracą artystyczną. Wierzę, że tak będzie już zawsze, bo z bycia na scenie czerpię niezwykle dużo energii.

Pozostałe wywiady
Bądź jak koło - Rozmowa z Theo Katzmanem To jego trzecia wizyta w Polsce, choć drugi występ. Pierwszy mieliśmy okazję podziwiać przy okazji festiwalu Jazz Around nieco ponad rok temu. Tym razem przyjechał promować swój najnowszy krążek – Be The Wheel, na którym znalazło się...
Wywiad ze Stephenem Day podczas Jazz Around Festival 2023 Mieszkający w Nashville młody kompozytor i wokalista Stephen Day swoją popularność zawdzięcza m.in. viralowemu utworowi If You Were the Rain z pierwszego albumu Undergrad Romance and the Moses in Me z 2016 roku. Do tej pory Stephen Day...
Wywiad: Cory Wong dla Infomusic.pl Magnetyczna gra na gitarze, techniczna żywiołowość, wybitny humor i blask bijący ze sceny sprawiły, że Cory Wong stał się niezwykle popularnym artystą ostatnich lat. Muzyk wydał 10 płyt solowych i kilka albumów live. Artysta jest...
Wywiad z Ole Borudem podczas Jazz Around Festival 2023 Ole Børud to norweski multiinstrumentalista, wokalista, kompozytor i producent muzyczny. Co ciekawe, zanim trafił w rejony muzyki jazz / soul / west coast  był członkiem heavymetalowych zespołów takich jak Schaliach i Extol. Występował...
Wywiad: Marek Napiórkowski - Jak grać, żeby nas słuchano? String Theory to najnowszy album Marka Napiórkowskiego, czołowego polskiego gitarzysty jazzowego, który z tym właśnie projektem pojawi się na Jazz Around Festival. Kompozycja to wieloczęściowa suita napisana na gitarę improwizującą,...
"Gigantyczne" zmagania z nagłośnieniem Junior Eurowizja 2022 Jak nagłośnić tak duży festiwal jak Eurowizja Junior i to jeszcze 5000 km od Polski? Zapraszamy do wywiadu z Jerzym Taborowskim - szefem agencji LETUS GigantSound, który ujawnia szczegóły tej "gigantycznej" operacji.