Wywiad ze Stevem Vaiem w warszawskiej Tawernie Korsarz 04.04.2014

Wywiad ze Stevem Vaiem w warszawskiej Tawernie Korsarz 04.04.2014

17 kwietnia 2014, 16:20

Dzięki uprzejmości przedstawicieli marki Ibanez w Polsce dopchaliśmy się na scenę warszawskiej Tawerny Korsarz, aby zrobić wywiad z niezwykle miłym i bardzo utalentowanym Stevem Vaiem. 

Steve Vai, którego niektórzy nazywają arcymistrzem sztuki gitarowej, poświęcił kilkadziesiąt minut swojej próby przed warsztatami na długą rozmowę z nami. Rozmawialiśmy praktycznie o wszystkim... o współpracy z marką Ibanez, o jego gitarze i o początkach kariery, a nawet o tym czego słucha podczas przerw w komponowaniu. 

Powyższy wywiad został zarejestrowany 4-go kwietnia 2014 w warszawskiej Tawernie Korsarz podczas ekskluzywnych warsztatów jakie prowadził Steve Vai. 

 

Infomusic: Wielu gitarzystów w Polsce zadaje sobie pytanie: jak rozpocząć moją podróż z gitarą? Czy powinienem skupić się na kształceniu muzycznym, czy czerpać wiedzę z internetu, Youtube’a, itd.? Co poradziłbyś tym ludziom?

Steve Vai: To bardzo dobre pytanie - wielu młodych muzyków czuje się trochę zagubionych i niepewnych, jak rozwinąć swoje pragnienie gry. Od zawsze uważam, że najważniejsze jest znaleźć to, co jest dla ciebie najbardziej interesujące, a nie martwić się, jaką drogą podążają inni ludzie.

Niektórzy mówią, że trzeba pobierać lekcje czy nauczyć się teorii muzyki.  Nie jest to konieczne, chyba że tego chcesz. Zawsze czułem, że dobrze jest, aby młody gitarzysta miał pewne rozumienie i pojęcie o muzyce. Nie ma jednak konieczności dogłębnej nauki teorii, aby być sprawnym muzykiem.  To pochodzi skąd inąd. Ale jeżeli jesteś zainteresowany... ja zawsze byłem. Chciałem znać teorię muzyki. Chciałem mistrzowsko opanować jej język - wyglądał dla mnie tak pięknie na papierze. Fascynująco niczym tajemny język. Instynktownie czułem, że jeżeli mógłbym rozumieć muzykę akademicko, pomogłoby mi to w kreatywności. To było dla mnie kluczowe. Ale nie dla wszystkich musi! Nie było dla Jimi’ego Hendrixa. Tak samo dla Wes’a Montgomery’ego czy Jeff’a Beck’a. To bardzo zainspirowani muzycy, ale gdybyś poprosił ich na przykład o skonstruowanie skali frygijskiej dominantowej ze wszystkimi akordami, pewnie spytaliby: "Co...?"

 

Infomusic.pl: Wielu ludzi pyta cię o twoje wykształcenie muzyczne. Nie będę tego robił: każdy może to sprawdzić w internecie i dowiedzieć się na przykład, że studiowałeś w Berklee College of Music. Czy możesz opisać swoje ulubione przeżycia?

SV: Było ich wiele. Kiedy patrzę wstecz, zmieniają się nieco z biegiem lat. Najważniejsze, co wyniosłem z Berklee, to moja żona. A poza tym...  wrażenia wyniesione ze szkoły muzycznej zależą od twojej postawy. Ja miałem bardzo dobrą postawę - byłem podekscytowany byciem tam i przebywaniem z innymi młodymi muzykami. To piękne środowisko - jeżeli tak na nie spojrzysz.

Wszyscy ci świetni, młodzi muzycy, którzy mieli marzenia, nadzieje i ambicje. To wspaniały czas - wyprowadzasz się z domu, stajesz się niezależny, mieszkasz sam lub z innymi ludźmi, nie z rodzicami. Masz możliwość dzielenia się i grania muzyki z masą innych - to było naprawdę niesamowite.

 

Infomusic.pl: Spędzasz dużo czasu na światowych trasach, masz dużo pracy. Jak odnajdujesz czas na ćwiczenia i pracę nad pomysłami?

SV: To często wyzwanie - mam wiele zobowiązań. Mam swoim życiu rzeczy, które pochłaniają mój czas - tak jak większość ludzi, którzy to oglądają. Należy odnaleźć równowagę. Pierwsze co polecam - nie stresuj się tym. Równowaga jest najważniejsza. Kiedy jestem w trasie, muszę pamiętać żeby nie grać za dużo. Występy są najważniejsze dla moich dłoni. Zdałem sobie sprawę, że czas na scenie jest swoistą medytacją. To nie czas na ćwiczenia, ale na wolną ekspresję.

 

Infomusic.pl: Twoja współpraca z Ibanezem to już legenda. Jakie były jej początki i jakie macie plany na przyszłość?

SV: To zabawne - sam nie mogę tego zrozumieć. Miałem wielkie szczęście - kiedy byłem młodym człowiekiem, 30 lat temu, zaprojektowałem gitarę JEM. Była to w tamtych czasach zupełnie inna gitara, za sprawą wycięcia, konfiguracji przystawek. Miała unikalne cechy - 24 progi, ruchomy mostek tremolo... Nic nie dodano później - była kompletna od samego początku. Część mnie myśli - powinieneś stworzyć coś nowego.

Właśnie Ibanez wybudował tę gitarę. W tamtych latach było tyle firm, które chciały ją dla mnie stworzyć. Dałem im wszystkim szansę, ale to właśnie Ibanez bezdyskusyjnie stworzył najlepszy i najszybszy instrument... który był dokładnie tym, czego chciałem. Dokładnie tym! Pozostali nawet nie podeszli blisko - dawali mi swoje modele, nieco pozmieniane. Na co odpowiedziałem, że potrzebuję chociażby większego wcięcia tutaj - spójrz jak duża jest moja dłoń.

Pomyślałem - to instrument specjalnie dla mnie, nie wiem czy ktokolwiek inny by go chciał. To gitara bardzo unikalna, wygodna i rozpoznawalna. Wiedziałem że elementy tej gitary zostaną dalej wykorzystane, bo były po prostu praktyczne. Kiedy wyszedł model RG - był po prostu JEM’em bez uchwytu. Został bardzo popularny i nadal jest jedną najpopularniejszych gitar świata. Wiele innych firm wykorzystuje elementy tej gitary... tak samo jak ta wykorzystała elementy gitar przed nią. To ciągły proces ewolucji. Jednak zaskakuje mnie, że po 30 latach ta gitara jest wciąż tak popularna.

Pytasz mnie o przyszłość... To dziwne, ale nie mam nawet żadnego pragnienia czegokolwiek więcej. Nigdy nie miałem. To jest moja osobowość w grze na gitarze. Oczywiście uwielbiam inne gitary - mam Les Paul’e, Straty, Firebird’y, SG, wszystkie te modele. Używam ich bardzo rzadko, a jeśli już - to dla konkretnego brzmienia. To tak jak z własnym łóżkiem, gdzie jest mi naprawdę wygodnie - to jedyna taka gitara. Nie mógłbym jej zmienić. Myślałem o stworzeniu kilku nowych modeli - ale zobaczymy jak to będzie.

 

Infomusic.pl: Wielu ludzi wpada w nawyk kupowania wciąż nowego sprzętu, gitar i tak dalej - dopada ich GAS (Gear Acquisition Syndrome). Co twoim zdaniem naprawdę definiuje brzmienie dla gitarzysty?

SV: Wiele rzeczy składa się na brzmienie. Eksperymentowanie z różnym sprzętem może być świetnym sposobem na odnalezienie tego, co ci odpowiada. Na rynku jest tyle sprzętu, że wystarczyłoby go aby zatopić okręt bojowy. Jednak najbardziej definiującym czynnikiem jest to, jak gitarzysta słyszy to w swojej głowie. To właśnie wypływa przez palce. To najbardziej charakterystyczny element brzmienia. To co masz w głowie decyduje o pracy twoich palców. One robią to, co każe im głowa.

Przeszedłem wiele zmian w moim życiu, jeśli chodzi o brzmienie. Niekoniecznie chodzi tu o wzmacniacze i sprzęt - to oczywiście ma wpływ, ale nie zmienia osobowości dźwięku. Osobowość każdego dźwięku zawarta jest w umyśle grającego. Nikt tak naprawdę nie jest w stanie uderzyć danej nuty tak samo jak ktoś inny. Tak jak nikt nie może dwukrotnie uderzyć danej nuty w ten sam sposób. To nieskończoność.

 

Infomusic.pl: Co masz obecnie na swoim odtwarzaczu MP3? Czego słuchasz?

SV: Kiedy już mam okazję czegoś słuchać - obecnie częściej słucham audiobook’ów niż muzyki. Ostatnio słuchałem dużo Eckharta Tolle. Kupiłem nową płytę QOTSA - jest piękna. Teraz mam tu Michaela Jacksona, wszystko Franka Zappy, wszystko Devina Townsenda, Allana Holdswortha. Kupiłem też album best of Beach Boys - zawsze ich lubiłem, ale nigdy nie kupiłem płyty.

Niedawno po raz pierwszy w życiu polubiłem Boba Dylana. Mam 53 lata i dopiero zacząłem. Nie lubiłem go, nie czułem tego.. Ale to moja wina, bo chciałem słuchać rockowych gitar. Teraz bardzo go doceniłem. Moim ulubionym wykonawcą jest Tom Waits. Mam wszystko co napisał Mahler, Strawinski, Varese i Zappa.

 

Infomusic.pl: W dzisiejszych czasach coraz więcej jest muzyki „sztucznej”, tworzonej na komputerze bez wykorzystania żywych instrumentów. Jako gitarzysta i producent, jak postrzegasz rolę gitary w dzisiejszej muzyce oraz przyszłość muzyki gitarowej w ogóle? Czy usłyszymy jeszcze dźwięk prawdziwej gitary w następnym stuleciu?

SV: Nie wiem co stanie się w przyszłości i niezbyt mnie to obchodzi, ale powiem wam tyle: Jeżeli czujesz się twórczo, wykorzystaj wszystkie dostępne i atrakcyjne dla ciebie środki. Czy jest to gitara czy sprzęt komputerowy, czy coś absolutnie nowego, czy coś co sam zbudowałeś. Jeśli chcesz robić coś mechanicznego, teoretycznego i opartego na komputerze, po prostu to rób i ciesz się procesem twórczym. Tu nie ma zasad. To piękno sztuki.

To pytanie zadawane jest mi ciągle. Mówiąc o odwadze potrzebnej osobie kreatywnej do odnalezienia siebie. Mam na myśli odwagę do zaakceptowania swojej wewnętrznej, unikalnej wizji. Każdy posiada zdolność myślenia po swojemu. Co jednak ich powstrzymuje, to głos w ich głowie mówiący, że nie są wystarczająco dobrzy, że to co robią nie jest dobre bądź nie pasuje do pewnego schematu. Wyobraźcie sobie gdyby ktoś powiedział coś takiego Hendrixowi, Metheny’mu, Strawinskiemu czy któremukolwiek z wielkich, którzy zmienili obraz muzyki.

Moja rada to zidentyfikować to w sobie, oddać się temu i czerpać z tego radość. Pamiętajcie, za każdym razem kiedy ktoś was krytykuje - krytyka to tylko odbicie osoby mówiącej. Kiedy ktoś powie ci, że twoja praca jest niedobra bo to i tamto... to tylko ich ego przyjmujące pozycję fałszywej wyższości. Nie musisz pozwalać, aby stawało ci to na drodze. Przechodziłem to - zapewne jako jeden z najbardziej krytykowanych gitarzystów świata. Były okresy, kiedy byłem doceniony i były też takie, kiedy pogardzano mną. To sinusoida. Jeśli pozwolisz, aby dotknęła cię krytyka - przegrywasz. Niszczysz swój własny potencjał.

A co się stanie z gitarą w przyszłości? Nie wiem, ale czuję, że będzie ona obecna jeszcze przez długi, długi czas. To piękny instrument o wielu wymiarach i wielkiej dynamice, może być przetworzony na wiele sposobów… Może być organiczny i akustyczny lub przepuszczony przez komputer, i tak dalej. Dźwięk gitary rezonuje w ludziach. Wszyscy jesteśmy wibracjami. To, jak wibruje struna jest po prostu przyjemne. Brzdęk gitary, łączenie dwóch dźwięków, trzech, uderzenie akordu. To wspaniałe, niemal mistyczne uczucie. Nieskończenie tajemnicze i niepowtarzalne. Gitara na pewno będzie jeszcze długo obecna i z ciekawością zobaczę jak wyewoluuje. Dokąd to zmierza - nie mam pojęcia.
 
Pozostałe wywiady
Bądź jak koło - Rozmowa z Theo Katzmanem To jego trzecia wizyta w Polsce, choć drugi występ. Pierwszy mieliśmy okazję podziwiać przy okazji festiwalu Jazz Around nieco ponad rok temu. Tym razem przyjechał promować swój najnowszy krążek – Be The Wheel, na którym znalazło się...
Wywiad ze Stephenem Day podczas Jazz Around Festival 2023 Mieszkający w Nashville młody kompozytor i wokalista Stephen Day swoją popularność zawdzięcza m.in. viralowemu utworowi If You Were the Rain z pierwszego albumu Undergrad Romance and the Moses in Me z 2016 roku. Do tej pory Stephen Day...
Wywiad: Cory Wong dla Infomusic.pl Magnetyczna gra na gitarze, techniczna żywiołowość, wybitny humor i blask bijący ze sceny sprawiły, że Cory Wong stał się niezwykle popularnym artystą ostatnich lat. Muzyk wydał 10 płyt solowych i kilka albumów live. Artysta jest...
Wywiad z Ole Borudem podczas Jazz Around Festival 2023 Ole Børud to norweski multiinstrumentalista, wokalista, kompozytor i producent muzyczny. Co ciekawe, zanim trafił w rejony muzyki jazz / soul / west coast  był członkiem heavymetalowych zespołów takich jak Schaliach i Extol. Występował...
Wywiad: Marek Napiórkowski - Jak grać, żeby nas słuchano? String Theory to najnowszy album Marka Napiórkowskiego, czołowego polskiego gitarzysty jazzowego, który z tym właśnie projektem pojawi się na Jazz Around Festival. Kompozycja to wieloczęściowa suita napisana na gitarę improwizującą,...
"Gigantyczne" zmagania z nagłośnieniem Junior Eurowizja 2022 Jak nagłośnić tak duży festiwal jak Eurowizja Junior i to jeszcze 5000 km od Polski? Zapraszamy do wywiadu z Jerzym Taborowskim - szefem agencji LETUS GigantSound, który ujawnia szczegóły tej "gigantycznej" operacji.