"Nie wiem (...) Chcę nie wiedzieć. Wolę odkrywać." - wywiad z Karoliną Czarnecką
Część z Was może nie wiedzieć, że autorka bijącego rekordy popularności wykonania "Hera, Koka, Hasz, LSD" nagrała całkiem udaną EP- kę zatytułowaną "Córka". Właśnie na temat tego albumu i kilku innych rzeczy rozmawialiśmy z Karoliną Czarnecką.
Czy nagrałabyś płytę gdyby „Hera, Koka, Hasz, LSD” nie okazała się hitem?
Raczej nie, nagranie płyty było czymś o czym marzyłam, ale nie wiem czy to zostałoby zrealizowane. Z jednej strony więc „Koka” stała się przekleństwem i na początku nie miałam dystansu do komentarzy, do tego, że jesteś obiektem, ale już się przyzwyczaiłam.Mam kilka zaufanych osób wokół siebie, które zawsze mówią mi, czy jest źle, czy jest dobrze i im ufam.
Czy tytułowa "Córka" to Ty?
Trochę tak.
Dlaczego akurat Warszawa?
W zasadzie była najbliżej. Chciałam szukać autorytetów, marzyłam o tym, dlatego pomyślałam, może spróbuję, może teraz się uda. Ale nie miałam parcia, Tina (bohaterka płyty) jest przesadzona, jest jak komiks, jak oprawa.
Muzyka i teksty na albumie nie są Twojego autorstwa. Jaki był Twój wkład?
Wymyśliłam w zasadzie całą historię. Powiedziałam Walczakowi (autor tekstów), że ja tego nie spiszę, więc pisałam mu mailowo o czym chcę aby dany tekst opowiadała, a on to wykorzystał.
W tekstach znajdują się także słowa, których używam na co dzień np. "Patrzaj w serce i serce miej, a gdy cierpisz to się śmiej” to słowa, które mama pisała mi w pamiętniku.
Czy masz w zamiarze wydać pełnoprawny album?
Mam nadzieję, trochę przeraża mnie przemysł muzyczny… EP-ka była niezależnie wydana.
Porównują Cię do Masłowskiej, jak się do tego odnosisz?
Fajnie. Dorota bardzo mi się podoba, czytywałam ją wcześniej, lubię jej teksty i ich realizacje. Dla mnie to jest w porządku, choć nie wiem dlaczego nas porównują. Słucham sporo Peszek, Hey, możliwe, że to słychać w moich piosenkach. Lubię te porównania [uśmiech].
Wypuściliście wraz z L.U.C.’iem niedawno teledysk do wspólnego utworu, znaliście się wcześniej czy poznaliście się dopiero podczas nagrywania „Demakijażu”?
Poznaliśmy się w momencie, kiedy pojechałam do niego, do Wrocławia, z propozycją nagrania czegoś wspólnie. Choć tak naprawdę znałam go dużo wcześniej...
Pamiętam grafikę, z Twojego facebooka, która dotykała tematyki miejsca w życiu i tej świadomości, a Ty wiesz, dokąd zmierzasz, kim jesteś?
Nie wiem. Ale przecież nikt nie wie. Chcę nie wiedzieć. Wolę odkrywać.
Jesteś aktorką, więc zapytam Cię o ulubione dramaty?
Ludzkie.
Wydajesz się człowiekiem orkiestrą, co planujesz w najbliższym czasie?
Na pewno współpraca z POŻAREM W BURDELU, czyli zawrotne tempo pracy i premiera co miesiąc, w kwietniu sporo koncertów, zabieram też się za tworzenie płyty. To takie najbliższe plany.
Jesteś także aktorem lalkarzem, nie mogę więc nie zapytać czy byłaś kiedyś w krakowskiej Grotesce?
Niestety nie, ale wiele słyszałam.
Rozmawiała: Monika Matura





