WYWIAD: Rafał Kołaciński
W ramach cyklu dotyczącego tegorocznego rozdania Fryderyków, prezentujemy Wam kolejny wywiad, który przeprowadziliśmy bezpośrednio po Gali. Tym razem rozmawiamy ze zwycięzcą w kategorii Muzyka Rozrywkowa - Rafałem Kołacińskim.
#Rafał Kołaciński
Mmanager zespołu Lao Che, zwycięzcy w kategorii: Album roku rock
(w tym hard, metal, punk) za płytę „Dzieciom”.
Michał Bigoraj: O Fryderyka pytał nie będę, bo pewnie wszyscy Was o to pytają, chciałbym się jednak dowiedzieć, jak Wasz zespół ocenia kondycję współczesnej polskiej sceny rockowej?
Rafał Kołaciński: Rzadko jesteśmy w takiej sytuacji, by oceniać. Staramy się zajmować swoją robotą. Nie chciałbym więc wydawać werdyktów na temat kondycji. Oczywiście obserwujemy polską scenę, mamy swoje typy, ale staramy się jak najlepiej robić swoje.
Rafał Kołaciński, fot. Marcin Klinger
Jak Pan wytłumaczy fakt, że niektórzy artyści rockowi, na czele z Kazikiem Staszewskim, konsekwentnie nagrodę Fryderyka bojkotują?
Nie wiem, nie mnie to oceniać. Moim zdaniem nagroda jest prestiżowa, ale są artyści, którzy w jakiś sposób się do niej zrazili. My jesteśmy w tej sytuacji po raz pierwszy. Po raz pierwszy też jesteśmy w tym miejscu, choć w przeszłości mieliśmy wiele okazji. W tym roku postanowiliśmy spróbować i się nam udało. Jest to dla nas przyjemne zaskoczenie.
A jakie jest, według Pana, największe, obok Lao Che, zaskoczenie tegorocznych Fryderyków?
Zaskoczenie trudno wskazać, chyba go nie było. Ale bardzo cieszymy się, że Zbigniew Wodecki i zespół Mitch & Mitch dostali nagrody, i to było bardzo fajne i miłe (Zbigniew Wodecki with Mitch & Mitch Orchestra and Choir - „1976: A Space Oddysey” wygrał jako Album roku pop, natomiast ich wspólny utwór „Rzuć wszystko, co złe” został Utworem roku - przyp. M.B.).
Rozmawiał: Michał Bigoraj