WYWIAD: Maciej Balcar

WYWIAD: Maciej Balcar

16 marca 2017, 12:00
autor: Anna Konopka

- Wychodząc na scenę nie chcę się bawić w kogoś, kto udaje jakiś przekaz. Muszę być całkowicie spójny z tekstem, wtedy ta muzyka przeze mnie przepływa. Nie chcę przekazywać treści, które są mi obce, czyli niezrozumiałe. Banalne lub grafomańskie - mówi Maciej Balcar, wokalista zespołu Dżem, który właśnie wydał kolejną solową płytę „Znaki”.

Artysta opowiada nam także o inspirującym sprzęcie oraz o tym na czym polega trudność gry na gitarze w przypadku osób leworęcznych oraz jakie są tego zalety.

 

Anna Konopka: Tradycji stała się zadość. Nadeszły ferie zimowe, a Ty znów miałeś przerwę od Dżemu i  przez 16 dni byłeś w trasie z kolejną solową płytą. Czy to nie jest zbyt zabójcze tempo, koncert każdego dnia?

Maciej Balcar: To jest masakra! Tak naprawdę nawet ludzie, którzy bardzo ciężko pracują, mają wolną niedzielę (śmiech). Natomiast my gramy faktycznie 16 dni pod rząd, co więcej wszystko jest dosłownie w naszych rękach: to my musimy zapakować busa, zajechać na koncert, rozpakować go i ustawić scenę, by w końcu zagrać koncert, a każdy jeden jest szczególny.  

 

Rozmawiamy już pod koniec tournee. Jak „Znaki” przyjęła publiczność?

Materiał świetnie sprawdził się na koncertach. Około dziewięć z jedenastu nowych utworów regularnie graliśmy na żywo. Do tego pojawiają się jeszcze te stare, najbardziej wyczekiwane piosenki. Były również dwa koncerty szczególne, które się strasznie przedłużyły, ale tak to jest gdy się gra w domu. W przypadku Wrocławia i Ostrowa zagraliśmy całą płytę.

 

 

To już piąty solowy album po płytach „Czarno”, „Ogień i Woda”, „Live Trax 12” i „Ruletce” z 2015 roku. Kogo naznaczyłeś lub jakie znaki dajesz?

Znaki to bardzo szerokie pojęcie i jedenaście utworów nawiązując do tego motywu przewodniego tworzy coś w rodzaju albumu koncepcyjnego. Chodzi tu o znaki wszelakie, fizyczne i namacalne oraz te bardziej eteryczne i ukryte, które nie tak łatwo nam dostrzec. Są tu i te znaki, wysyłane nam przez innych, które często ignorujemy lub błędnie, subiektywnie interpretujemy.

Z innej płaszczyzny patrząc - w utworach mowa jest o znakach, które w naszym życiu są bardzo istotne, ale też takich, którym przypisujemy moc sprawczą, a które nie mają kompletnie żadnego znaczenia, jak oddziały kominiarzy czy czarnych kotów. Oprócz liryki na tej płycie, pojawi się trochę filozofii. Przez dwa lata nazbierało mi się przemyśleń, miałem potrzebę ich uzewnętrznienia. Sądzę, że to ciekawy temat.

 

W zapowiedziach mowa jest o tym, że czeka nas rewia dźwięków i brzmień. I faktycznie prócz gitar bardzo wdzięcznie zagrały także skrzypce.

Skrzypce Jasia Gałacha są takie jak żadne inne. Podobnie jak gitara Maćka Mąki. Myślę, że mało który gitarzysta może się zbliżyć do tej jakości grania, to poziom światowy. Instrument instrumentem, ale to wszystko przefiltrowane jest tu przez talent ludzi, którzy ze mną grają i całość daje piorunujący efekt.

 

Z Dżemem przyzwyczailiście fanów do rocka i bluesa w starym stylu. Natomiast w solowym projekcie dolewasz do tego jeszcze poniekąd folku, a album „Znaki” zapowiadałeś jako kompilację pełną nostalgii, poetyckiego dramatyzmu, emocjonalnego wokalu… To sprawia, że w efekcie powstała ciepła i bliska właściwie każdemu sercu płyta…

Zupełnie gubię się w tej całej systematyce i definiowaniu stylowości i gatunkowości w muzyce... Punktem wyjścia jest dla mnie zawsze tekst, do niego powstaje muzyka. To mój główny system, według którego staram się pracować.

Muzyka ma podbijać charakter tego co jest zawarte w tekście, ma wzmacniać jego przekaz. Nie zastanawiam się czy to co za chwilę się pojawi, to będzie reggae, blues czy folk... Dla mnie ma być to po prostu spójne z tekstem. Mój zespół na szczęście doskonale rozumie moje intencje. I dobrze się bawi, mieszając konwencje.

 

[img:2]

 

Nawiązałeś także do poezji Czesława Miłosza „Przypowieść o maku” w singlu „O maku”.  Jeden wers brzmi „Ziemia to ziarnko, naprawdę nic więcej”. Czy należałoby więc zdać sobie sprawę z tego, że jesteśmy tylko takim drobnym punkcikiem w całym wszechświecie, pomiędzy gwiazdami, innymi planetami?

Z poezją Miłosza zetknąłem się pod koniec szkoły podstawowej lub na początku średniej. Ten wiersz przypadł mi do gustu, nauczyłem się go na pamięć. Zdarzało mi się potem przytaczać ten punkt widzenia, perspektywę, którą Miłosz rysuje w kontekście do naszego subiektywnego postrzegania rzeczywistości.

Od dłuższego czasu czułem, że należałoby do tego stworzyć muzykę. Przymierzałem się do tej kompozycji całymi latami, ale dopiero całkiem niedawno uświadomiłem sobie, że ten przekaz jest trochę jak puszczenie oka przez Miłosza i taka też powinna towarzyszyć mu muzyka. Lekka i uśmiechnięta.

 

Poezja z muzyką dość często się uzupełniają. Co Twoim zdaniem przesądza o tym, że dany utwór poetycki nadaje się do interpretacji muzycznej?

Myślę, że wykonawca musi się z tekstem identyfikować. Wychodząc na scenę nie chcę się bawić w kogoś, kto udaje jakiś przekaz. Muszę być całkowicie spójny z tekstem, wtedy ta muzyka przeze mnie przepływa. Nie chcę przekazywać treści, które są mi obce, czyli niezrozumiałe. Banalne lub grafomańskie.

To niebywałe szczęście mam także w Dżemie. Warto podkreślić, że podobnie jak w przypadku solowego materiału, w zdecydowanej większości tekstów „Ryśkowych”, „Dżemowych” mam do czynienia z przekazem, z którym bardzo się identyfikuję. Może tak jest dlatego, że byłem i jestem do dziś fanem tego zespołu mimo, że występuję w jego szeregach od 17 lat. Moim zdaniem to niezwykle istotny szczegół, która pozwala być prawdziwym na scenie.

 

Piosence towarzyszy przyjemny i lekki klip w bardzo nowoczesnej technice 360 stopni. Skąd takie posunięcie?

To pomysł grupy BIZY, naszej ekipy filmowej, z którą współpracujemy przy teledyskach od Ruletki. Panowie są zwolennikami nowoczesnych technologii i to daje niesamowite efekty. W teledysku został stworzony wirtualny świat patchworkowy, po którym możemy się rozglądać we wszystkich kierunkach. Potrzebny jest tylko telefon lub tablet z żyroskopem, w większości urządzeń dostępnych na rynku to już standard.

 

Maciek Balcar "O maku" - Oficjalny teledysk (wersja 360°)

 

Chyba nieźle się bawiliście na planie do tego klipu?

Z pracą na planie jest zawsze ten mały problem, że nie widać jeszcze efektu końcowego, więc zabawa zabawą, ale praca pracą. Teledysk to często żmudne powtarzanie tych samych ujęć, ale patrząc na efekt końcowy, jesteśmy bardzo zadowoleni.

 

Przypomnijmy, że płytę nagrałeś ze stałymi już współpracownikami. Na scenie podczas  trasy towarzyszą Ci Jan Gałach, Krzysztof „Flipper” Krupa, Maciej Mąka i Piotr „Quentin” Wojtanowski. To już sprawdzony i pewny skład w Twoim przypadku…

Na szczęście mam ludzi, którzy fantastycznie bawią się muzyką. Mamy także bardzo dobrą komunikację. Mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni. Tym razem w nagraniach do płyty „Znaki” Jasiek Gałach oficjalnie występuje jako członek zespołu. Przypomnę, że na „Ruletce” pojawiał się jeszcze gościnnie.

Zeszłoroczna trasa, która była w charakterze akustyczna już zapowiadała utwory na nowy krążek, m.in. „O maku” czy „Trzecia rano”. Realizujemy taki pomysł, żeby co dwa lata nagrywać nowy album. W rocznikach parzystych płyt nie nagrywamy, występujemy w odsłonie akustycznej i jedynie prezentujemy parę pomysłów na nową płytę. W latach nieparzystych wychodzi płyta i trasa jest elektryczna.  Bardzo lubię ten system. 

 

Do Twojej muzyki teksty napisał m.in. Krzysztof Feusette z Opola, podobnie jak przy „Ruletce”. Jaki jest sekret tej współpracy?

To żaden sekret, poznaliśmy i zaprzyjaźniliśmy się jako studenci. W latach 90-tych przyjeżdżałem do Warszawy, aby grać na ulicy, a u niego miałem metę. Krzysiek studiował na wydziale aktorskim, ja architekturę we Wrocławiu, on pisał teksty, ja je podkradałem z szuflady i pisałem nasze pierwsze wspólne piosenki. Potem grałem je na ulicy, mieszając z coverami, rzecz jasna.

 

[img:3]

 

Wracając do Dżemu, z którym występujesz od 2001 roku. Czy wciąż się mierzysz z tą legendą pierwszego wokalisty? Powiedziałeś kiedyś, że ludzie myślą, że jesteś synem Ryśka. Chyba już niewielu jest takich…

Na początku faktycznie był taki problem, ludzie nie bardzo kojarzyli kto śpiewa w Dżemie, w końcu chodziło o to, czy robię to dobrze, czy źle. A skoro dobrze, to pewnie jestem synem Ryśka. Nigdy nie miałem problemu z samym Ryśkiem, bo też nigdy nie postrzegałem go w kategoriach konkurencji. Zawsze był i do dziś pozostaje moim mistrzem, który zostawił mi coś w spadku. Coś co powinienem pielęgnować i rozwijać.

 

Na scenie przede wszystkim śpiewasz, grasz na harmonijce, fortepianie, ale zdarza się i gitara akustyczna. Kiedy sięgasz po gitarę?

Gitara akustyczna towarzyszy mi podczas koncertów akustycznych, na fortepianie gram trasy elektryczne, podczas premier płytowych. Pracując w domu nad nowymi utworami, gram naprzemiennie. Ostatnia płyta, „Znaki”, w dużej mierze powstała przy fortepianie. Harmonijka to jedynie kolor w niektórych utworach, nie umiem na niej grać, chociaż lubię.

 

Przeczytałam, że jesteś leworęczny i grasz na gitarze z odwrotnym układem strun, czyli struna basowa jest na dole. Czy to kłopotliwe, jakoś szczególnie wpływa na brzmienie?

Co do brzmienia, na pewno inna jest akcja strun. Akordy łapię podobnie, jak praworęczni, nie przepadam za kostką, dużo gram palcami. Dawno temu w domu była gitara ojca, której nie chciałem mu przerabiać, wiec metodą prób i błędów nauczyłem się swoich własnych akordów.

Ma to swoje plusy, bo każdy praworęczny zagra na mojej gitarze i odwrotnie. Problem jedynie jest w tym, że pewnych skomplikowanych zagrywek nie jestem w stanie zagrać na lewo, z kolei mogę wymyślić cos, czego żaden praworęczny nie ogarnie na prawej. No, może z wyjątkiem Partyzanta (śmiech) [Krzysztof Toczko, gitarzysta grający m.in. techniką tappingu oburęcznego - przyp. red.]

 

[img:4]

 

Czy jest coś co chciałbyś doradzić, podpowiedzieć leworęcznym gitarzystom?

Na prawą rękę gra zdecydowana większość społeczności muzykującej. Jeżeli gracie przekładając struny, nie ma to żadnego znaczenia, gracie jak praworęczni. Jeżeli jednak gracie bez przekładania strun, początkowo jest to przekleństwo, bo pracy jest więcej, ale później macie już same atuty. Na czele z tym, że bardzo trudno was podrobić. Generalnie, tak jak w życiu: Im większy problem się rozwiązuje, tym większy sukces można osiągnąć.

 

Masz preferencje co do sprzętu? Ulubione gitary?

Nadawano trafiłem na ciekawe instrumenty. Gram teraz na gitarach Baton Rouge, jedna jest barytonowa, druga ośmiostrunowa, ze zdublowanymi w oktawie G i D, tak jak w dwunastce. Obydwie są bardzo inspirujące przy tworzeniu, świetnie brzmią i są solidnie spasowane. Nie gram dużo na wysokich pozycjach, ale czasami stosuje kapodaster, więc dobre strojenie na progach jest dla mnie istotne. A tu jest wyśmienite.

 

Najbliższe plany to…

Chciałbym zrobić coś premierowego z Dżemem, coś co przynajmniej zapowiadałoby nowy album zespołu. Czeka mnie też praca nad nowym solowym albumem na 2019 rok. W 2018 roku przypada 20-lecie mojej pierwszej solowej płyty "Czarno". Niby nic szczególnego, ale chyba warto to jakoś zaakcentować podczas przyszłorocznej trasy?

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Pozostałe wywiady
Bądź jak koło - Rozmowa z Theo Katzmanem To jego trzecia wizyta w Polsce, choć drugi występ. Pierwszy mieliśmy okazję podziwiać przy okazji festiwalu Jazz Around nieco ponad rok temu. Tym razem przyjechał promować swój najnowszy krążek – Be The Wheel, na którym znalazło się...
Wywiad ze Stephenem Day podczas Jazz Around Festival 2023 Mieszkający w Nashville młody kompozytor i wokalista Stephen Day swoją popularność zawdzięcza m.in. viralowemu utworowi If You Were the Rain z pierwszego albumu Undergrad Romance and the Moses in Me z 2016 roku. Do tej pory Stephen Day...
Wywiad: Cory Wong dla Infomusic.pl Magnetyczna gra na gitarze, techniczna żywiołowość, wybitny humor i blask bijący ze sceny sprawiły, że Cory Wong stał się niezwykle popularnym artystą ostatnich lat. Muzyk wydał 10 płyt solowych i kilka albumów live. Artysta jest...
Wywiad z Ole Borudem podczas Jazz Around Festival 2023 Ole Børud to norweski multiinstrumentalista, wokalista, kompozytor i producent muzyczny. Co ciekawe, zanim trafił w rejony muzyki jazz / soul / west coast  był członkiem heavymetalowych zespołów takich jak Schaliach i Extol. Występował...
Wywiad: Marek Napiórkowski - Jak grać, żeby nas słuchano? String Theory to najnowszy album Marka Napiórkowskiego, czołowego polskiego gitarzysty jazzowego, który z tym właśnie projektem pojawi się na Jazz Around Festival. Kompozycja to wieloczęściowa suita napisana na gitarę improwizującą,...
"Gigantyczne" zmagania z nagłośnieniem Junior Eurowizja 2022 Jak nagłośnić tak duży festiwal jak Eurowizja Junior i to jeszcze 5000 km od Polski? Zapraszamy do wywiadu z Jerzym Taborowskim - szefem agencji LETUS GigantSound, który ujawnia szczegóły tej "gigantycznej" operacji.