"Staram się nie robić wielu rzeczy w tym samym czasie" - wywiad z Karoliną Czarnecką

"Staram się nie robić wielu rzeczy w tym samym czasie" - wywiad z Karoliną Czarnecką

3 grudnia 2019, 10:20

[img:1] fot. Kuba Dąbrowski

W 2014 zasłynęła intepretacją utworu The Tiger Lillies  "Heroin and Cocain" znanym jako "Hera, Koka, Hasz, LSD". Dzisiaj ma na swoim koncie trzy solowe albumy, kilka kolaboracji oraz płytę wydaną z Gangiem Śródmieście. Przy okazji promocji najnowszego wydawnictwa Karolina Czarnecka opowiedziała nam o swoich inspiracjach, muzycznych eksperymentach i feminizmie. 

Monika Matura: Pamiętam jak w 2014 roku po wydaniu "Córki", część krytyków porównywała Cię do Doroty Masłowskiej i projektu Mister D, dzisiaj mam wrażenie, że jesteś jedną z najciekawszych polskich wokalistek, która zapracowała już na autonomię i wypracowała sobie własną markę, w tym miejscu chciałabym zapytać o wokalistki, czy to z rodzimego, czy zagranicznego podwórka, które Cię inspirują i dlaczego?

Karolina Czarnecka: To miłe, ale nie skupiam się na porównaniach i odniesieniach, tylko na wydeptywaniu własnej ścieżki. Jeśli chodzi o inspiracje to mam ich mnóstwo, głównie inspirują mnie kobiety, zwłaszcza te, które mają siłę i odwagę, żeby kreować swoją wizję świata czy sztuki i stawać za swoją historią. Przedsiębiorczo Reese Whiterspoon, artystycznie FKA twigs, osobowościowo Alyona Alyona.

Przyzwyczaiłaś nas do eksperymentów z różnymi gatunkami muzycznymi, na "Cudzie" najwięcej jest hip-hopu. W Polsce raperów jest zdecydowanie więcej, panie, nawet jeśli wybierają ten gatunek muzyczny, są mniej widoczne. Ty masz już grono swoich odbiorców, które śledzi Twoje poczynania, czy z tego powodu czujesz się pewnego rodzaju prekursorką, która może nieco "sfeminizować" tę scenę?

Prekursorką czuję się w folkorapie, który sobie wymyśliłam na "Cudzie". Z kolei z moim zespołem Gang Śródmieście stworzyłyśmy gatunek feminopolo i dzisiaj w Muzeum Etnograficznym tak nazywa się cały dział wystawy Disco Relaks, a nasz utwór "Discopolka" ją zamyka. Lubię eksperymenty i wynika to chyba z chęci przełamywania schematów, choć nie jest to łatwe. Mam wrażenie, że ludzie lubią jak coś jest łatwe i najlepiej znane. A ja wolę po swojemu i od nowa, rozkodowywać i kodować współczesność. Czerpać z korzeni, ale łączyć je ze współczesnością. Ludzie są przyzwyczajeni do zmaskulinizowanego rapu, więc nie wiem, czy moje uwrażliwienie się przyjmie.

Przed premierą nowego albumu zapowiadałaś, że znajdziemy na nim duchowość, rytuały, magię i mistycyzm z Podlasia, opowiesz nam skąd taka mieszanka?

Głównie z potrzeby właśnie tej duchowości. Mieszkam w Warszawie, mieście pędu i powierzchowności. Nie łatwo tu o wsparcie, na różnych frontach. Ludzie muszą włożyć trochę wysiłku, żeby stworzyć własne struktury, żeby poczuć się bezpiecznie i dobrze.

Nowy album pod względem tekstowym to z jednej strony trafne zobrazowanie współczesnej rzeczywistości, z drugiej jest on bardzo kobiecy, można nawet powiedzieć, że w pewnych aspektach jest on manifestem feministycznym, czy uważasz się za feministkę? Jakie zadania Twoim zdaniem stoją przed współczesnym feminizmem?

No tak, jestem feministką, nie uważam, że to dzisiaj coś egzotycznego, choć czasem mam wrażenie, że może żyję w wyidealizowanym świecie. Ale staram się patrzeć przede wszystkim na to, co ja mogę zrobić. I jedno z zadań, jakie mam, to trafiać do młodych dziewczyn, dziewczynek. Zwłaszcza tych, które na mój koncert muszą jeszcze przychodzić z rodzicem. Liczę na nie, chcę im dać kawałek siebie i swoich przemyśleń, ale przede wszystkim dodać im odwagi.

Nawiązując do wcześniejszego pytania, jak odnosisz się do genderowego analizowania współczesnego kina? Często mówi się o coraz częstszym pojawianiu się silnych postaci kobiecych, dotyczy to zarówno animacji, jak i filmów. Uważasz, że kino rzeczywiście idzie w tym kierunku, a może to sztuczne nakręcanie tematu?

Nie, ja widzę dużą zmianę. Przede wszystkim wspomniana przeze mnie wcześniej Reese Whiterspoon, aktorka, która wychodzi z roli podwładnej, bywa producentką, przejmuje inicjatywę i dowodzi. Zmiany są w schematach bohaterów np. w serialu "Unbelievable" to dwie policjantki prowadzą śledztwo, nie dowodzi nimi mężczyzna, a na stażu mają stażystę, nie stażystkę. I taki stan rzeczy jest przedstawiony jako coś oczywistego, ale to Zachód. W Polsce niestety to uprzedmiotowienie i podwładność kobiet są widoczne. Banalny przykład: u nas w serialach kawę parzy kobieta. Staram się unikać takich sytuacji i jeśli to możliwe, to oddaję parzenie kawy kolegom. Jedni to akceptują i rozumieją, inni patrzą z niezrozumieniem. Najdziwniejsze jest to, że takie scenariusze piszą właśnie kobiety.

Na debiucie byłaś Tiną, później Tiną i Ronją, a kim jest bohaterka "Cudu"?

Każdy musi ją odkryć sam. To taka praca domowa dla słuchaczy :). 

OK, a skąd nazwa nowego albumu? Czy może od cudu w Sokółce, w której mieszkałaś jako dziecko?

Ta nazwa przyszła do mnie na etapie pracy nad albumem, intuicyjnie czułam, że tak ma zostać. Inspiracją rzeczywiście była między innymi Sokółka.

Nawiązujesz do folkloru, śpiewasz też między innymi o zjawach, rusałkach, lubisz mitologię słowiańską?

Tak. Lubię, ciekawi mnie to. Nie rozumiem, dlaczego w szkołach uczymy się o mitologii greckiej czy rzymskiej, a omijana jest słowiańska. Cudze chwalicie, swego nie znacie?

W piosence "Potupaja" śpiewasz między innymi o tym, jak media społecznościowe wpływają na nasze samopoczucie, czy jesteś osobą, która korzysta czynnie z mediów społecznościowych?

Tak, jak najbardziej. Współczesne narzędzia w social mediach dają możliwość komunikacji z odbiorcami. Trudno sobie bez tego wyobrazić działalność artystyczną czy ogólnie zawodową. Ale wiadomo, jak z każdym narzędziem, z mediami społecznościowymi trzeba się obchodzić umiejętnie. Staram się omijać rafy.

Internet to z jednej strony doskonały sposób na dystrybuowanie wartościowych treści, z drugiej wylęgarnia negatywnych komentarzy i hejtu, jak sobie z nimi radzisz?

Staram się nie czytać. Hejty czyta mój manager i dzieli się ze mną tymi najzabawniejszymi (śmiech). Ale kiedyś było gorzej i ponieważ znam temat od podszewki, to staram się o tym mówić, licząc, że może choć jedna osoba skusi się na refleksję.

W jednym z wywiadów powiedziałaś, że próbowałaś uciec od "Hery, Koki, Haszu, LSD", z drugiej strony wydaje się, że ta piosenka pozwoliła Ci się przebić do szerszej publiczności czy z perspektywy czasu ten kawałek więcej Ci ułatwił, czy może utrudnił?

Czuję akceptację tego momentu w moim życiu. A ta szersza publiczność nie zawsze jest otwarta na nowe i tę dwubiegunowość czasem widzę na koncertach.

Granie w filmach, w teatrze, nagrywanie płyt, projekt solowy, Gang Śródmieście, koncertowanie, w jaki sposób to wszystko godzisz?

Staram się nie robić wielu rzeczy w tym samym czasie, choć nie zawsze to wychodzi. Racjonalizuję i planuję. Nie jest to jakieś super łatwe, ale taką drogę wybrałam. Ostatnio po koncercie jakaś pani mnie zapytała co robię na co dzień. To właśnie to (śmiech).

W wywiadzie z ubiegłego roku mówiłaś, że "Sytuacja społeczna wzbudza bardziej niepokój i lęk, niż działa uspokajająco", czy nadal jesteś podobnego zdania?

A sądzisz, że to co się dzieje może wpływać kojąco? Przeraża mnie to co się dzieje w Polsce, na świecie. Nie chcę się tym nakręcać, ale takie sytuacje, jakie miały miejsce np. na pierwszym posiedzeniu nowego Sejmu albo to, co się dzieje w Ameryce zdecydowanie wzbudza niepokój.

Kilka lat temu wyjechałaś na studia do Warszawy, jak zmieniła Cię przeprowadzka?

To bardzo szeroki temat, bo mnóstwo rzeczy wpływa na to, jacy jesteśmy, jak postrzegamy świat, czy jak się w nim poruszamy. Przeprowadzka też może mieć na to wpływ, ale niekoniecznie. Nie mam jednak poczucia, żeby Warszawa radykalnie mnie zmieniła, być może, zupełnie przypadkiem, nauczyła mnie większej uważności?

W grudniu wystąpisz w Krakowie, będzie to okazja do zobaczenia również Renaty Przemyk, która tego wieczoru zagra swoje największe przeboje w Klubie Kwadrat, jak to się stało, że będziecie wspólnie koncertować?

Z inicjatywą wyszedł organizator koncertu, a ponieważ miałyśmy już okazję grać na jednej scenie z Renatą, którą bardzo cenię, to chętnie przystałam na taką propozycję.

Niebawem początek nowego roku, jakie masz cele na rok 2020?

Nie to, że jestem jakaś super przesądna, ale chyba wolę plany, zwłaszcza na wstępnym etapie, trzymać w notesiku. I mówić o nich dopiero wtedy, gdy przybierają realną postać.

I na koniec jeszcze pytanie o Twoje muzyczne fascynacje, bo na "Cudzie" łączysz kilka gatunków muzycznych, a czego Ty słuchasz w wolnym czasie?

Ostatnio Pezeta, mimo wszystko Kanyego Westa, Stormzy, FKA twigs, Tierra Whack, Nicka Cave'a. Czyli też rozmaitości :).

Pozostałe wywiady
Bądź jak koło - Rozmowa z Theo Katzmanem To jego trzecia wizyta w Polsce, choć drugi występ. Pierwszy mieliśmy okazję podziwiać przy okazji festiwalu Jazz Around nieco ponad rok temu. Tym razem przyjechał promować swój najnowszy krążek – Be The Wheel, na którym znalazło się...
Wywiad ze Stephenem Day podczas Jazz Around Festival 2023 Mieszkający w Nashville młody kompozytor i wokalista Stephen Day swoją popularność zawdzięcza m.in. viralowemu utworowi If You Were the Rain z pierwszego albumu Undergrad Romance and the Moses in Me z 2016 roku. Do tej pory Stephen Day...
Wywiad: Cory Wong dla Infomusic.pl Magnetyczna gra na gitarze, techniczna żywiołowość, wybitny humor i blask bijący ze sceny sprawiły, że Cory Wong stał się niezwykle popularnym artystą ostatnich lat. Muzyk wydał 10 płyt solowych i kilka albumów live. Artysta jest...
Wywiad z Ole Borudem podczas Jazz Around Festival 2023 Ole Børud to norweski multiinstrumentalista, wokalista, kompozytor i producent muzyczny. Co ciekawe, zanim trafił w rejony muzyki jazz / soul / west coast  był członkiem heavymetalowych zespołów takich jak Schaliach i Extol. Występował...
Wywiad: Marek Napiórkowski - Jak grać, żeby nas słuchano? String Theory to najnowszy album Marka Napiórkowskiego, czołowego polskiego gitarzysty jazzowego, który z tym właśnie projektem pojawi się na Jazz Around Festival. Kompozycja to wieloczęściowa suita napisana na gitarę improwizującą,...
"Gigantyczne" zmagania z nagłośnieniem Junior Eurowizja 2022 Jak nagłośnić tak duży festiwal jak Eurowizja Junior i to jeszcze 5000 km od Polski? Zapraszamy do wywiadu z Jerzym Taborowskim - szefem agencji LETUS GigantSound, który ujawnia szczegóły tej "gigantycznej" operacji.