Za nami największe branżowe targi muzyczne na świecie - NAMM Show 2018. Organizowane jak co roku w Anaheim, w stanie Kalifornia. Redakcja Infodrum także pojawiła się na tej kilkudniowej imprezie, którą oficjalnie zaczęliśmy w czwartek 25 stycznia, a zakończyliśmy 29 stycznia, w niedzielę.

Nieoficjalnie jednak przywitaliśmy potężny gmach Anaheim Convention Center już w środę wieczorem, w przeddzień oficjalnego otwarcia targów, trafiając na prywatny event zorganizowany przez firmę Fender. Zaczęło się wprawdzie gitarowo, ale trudno… na szczęście na prawdziwe emocje nie musieliśmy czekać długo, więc w czwartkowy poranek ruszyliśmy jak z procy w perkusyjne stoiska.

 

[img:1]

 

Logistyka

Pierwszym problemem, który spotyka odwiedzającego po raz pierwszy targi NAMM SHOW jest skala wydarzenia i wynikająca z niej bezradność. Sukces wejścia do budynku i przejścia przez legitymujących wszystkich ochroniarzy okazał się niewystarczający wobec potęgi głównego gmachu. Kilka pięter ciągnących się w nieskończoność korytarzy, niezliczonej ilości potężnych sal wystawowych, a tak naprawdę impreza toczyła się w jeszcze kilku sąsiednich budynkach.

Warto wspomnieć, że NAMM to wydarzenie zrzeszające cały szeroko rozumiany przemysł muzyczny, a więc nie tylko producentów i dostawców sprzętu muzycznego, ale także platformy edukacyjne, eventowe, wydawców, specjalistów od nagłośnienia, oświetlenia i wszystkiego co z muzyką związane. W tym roku wystawiało się ponad 7.000 marek, zrealizowano kilkaset sesji, takich jak koncerty, prezentacje sprzętu, warsztaty branżowe, czy wykłady na temat muzycznego showbiznesu.

Zanim więc trafiliśmy na wymarzone pierwsze stoiska perkusyjne, konieczne było ściągnięcie mobilnej aplikacji na telefon NAMM i zapoznanie się z pokaźną mapą obiektu, rozdawaną bezpłatnie przez całe targi. Obfitość wydarzeń opisywano w specjalnie wydawanym (codziennie) "dzienniku"...

 

[img:2]

 

Wrażenia

Zanim przejdziemy do konkretnych informacji z interesującego nas świata perkusji, warto wspomnieć o ogólnie panującym klimacie. I nie chodzi tu o blisko trzydziestostopniowy klimat gorącej Kalifornii...

NAMM SHOW to coroczne święto muzyki, co wyraźnie dało się odczuć już od samego początku. Pierwsze zderzenie z amerykańską rzeczywistością było lekkim szokiem - wszyscy zdawali się być tam dla przyjemności i każdy starał się budować tę przyjemność wspólnego święta. Począwszy od ochroniarza, a na muzykach, wystawcach, czy po prostu zwiedzających kończąc.

Mówiąc wprost, nikt nie doszukiwał się tzw. "dziury w całym". Jak mówi słynna maksyma ludzi zza oceanu "gdy jest czas pracy to pracuj, a gdy nadchodzi czas zabawy to baw się na całego". Niestety daleko nam jeszcze do tego stanu mentalnego, w którym cała społeczność czuje, że gra do jednej bramki, nieważne z której części świata, czy z którego pola muzycznego showbiznesu.

Nawykowa uprzejmość i zakorzeniona w narodzie amerykańskim ekspresja, wolna od narzekania, ma rzeczywiście ogromny wpływ na to jak czujemy się we wspólnym gronie, czy w jaki sposób postrzegamy nasz muzyczny rynek. A skoro muzyka ma bawić i dawać radość, to Amerykanie zdają się być tego najlepszym przykładem, że tak właśnie jest i tyle.

 

[img:3]

Kto powiedział, że bębny są za głośne dla niemowlaka? :)

 

Zwiedzając tysiące stoisk, z każdym kolejnym dniem coraz mocniej utwierdzamy się w przekonaniu, że wszyscy zatrzymaliśmy się na wieku dziecięcym, ciesząc się jak kilkulatek na widok cukierka, niezależnie od tego, ile mamy lat i jak wyglądamy. Tylko nie każdy ma odwagę by pozwolić sobie na tą radość dziecka. Jeśli jednak są miejsca na świecie, które cofają nas do wieku dziecięcego i to mimo woli, to z pewnością NAMM Show w Anaheim do nich należy. Czy chcesz, czy nie, prędzej czy później udzieli Ci się ta zbiorowa "szajba", w najbardziej pozytywnym znaczeniu.

Jeśli nawet jest to w jakiś sposób wymuszone kulturowo podejście, to jedno trzeba przyznać - tak właśnie buduje się potęgę narodu - nie tyle bogactwem pieniędzy, co nastawieniem do życia, z którego wynika wszystko inne. Uczulony na hollywoodzkie slogany reklamowe, muszę przyznać rację sentencji, na którą codziennie spoglądałem - to prawda, muzyka zaczyna się w takim właśnie miejscu jak to. I w takiej atmosferze.

 

[img:4]

 

Wnioski

To, co najszybciej do nas dociera podczas obecności na NAMM, to ekstremalnie intensywne bodźce fizyczne - niewyobrażalnie kolorowe stoiska, niezliczona ilość sprzętu muzycznego, miliony przenikających się dźwięków i ogrom ludzi, tak różnorodnych i oryginalnych, jakbyśmy całą ludność świata skupili w tym jednym miejscu.

To, co jednak zostaje w pamięci na dłużej, dochodzi do nas nieco później. Jednym z takich odczuć jest wrażenie spójności - nieważne kim i skąd jesteś, w jakim mówisz języku, w jakim jesteś wieku, na jakim grasz instrumencie, czy wyglądasz jak rasowy muzyk Rolling Stonesów, czy jak niepozorny student lub stateczna pani domu - na pewnym poziomie wszyscy jesteśmy tacy sami - jednoczy nas muzyka i wszystkie różnice zdają się całkowicie zacierać.

To, co bardzo ładuje akumulatory, to świadomość potęgi rynku muzycznego, a przede wszystkim gigantycznego rozwoju branży jaką jest muzyka, włącznie ze stale rozwijającą się dziedziną tworzenia instrumentów i z nieustającą potrzebą muzykowania. To poczucie naprawdę daje ogromną pewność tego, że muzyka grana na żywo ma się świetnie i raczej prędko nie przeminie, niezależnie od tego w jakim tempie rozwijają się wszelkie technologie, które coraz mocniej wciągają nas w świat wirtualny. Warto wspomnieć jeszcze raz to, o czym w epoce ciągłych wyścigów scenicznych często zapominamy:

 

  • Muzyka jest radością, a my gramy dla przyjemności,
  • Przyjemność z kolei zwiększa się gdy tworzymy wzajemne pozytywne relacje branżowe.

 

Głupio jednak, gdy człowiek przekonuje się na własnej skórze, że najbardziej swobodnie jest mu uśmiechać się do innych i komplementować zupełnie nieznajome osoby tak daleko od rodzinnego kraju… No ale wszyscy pracujemy nad tym, by ewoluować - nie tylko muzycznie, ale i mentalnie.

 

[img:5]

[img:6]

Amerykanom dużo nie trzeba... Wystarczy tylko, że poprosisz o zrobienie zdjęcia i zaraz zaczynają wykazywać zainteresowanie Twoją osobą. Czy może być coś przyjemniejszego, gdy dopiero co poznane osoby pytają o twoją muzykę?

 

Nowości sprzętowe, wydarzenia, spotkania...

A teraz coś, od czego mogliśmy zacząć, ale z kilku powodów zaczynać nie było warto. Po pierwsze, internet dawno już dzieli się informacjami o tym, co w tym roku nowego na NAMM SHOW, po drugie - to, czego nie doszukamy się w internecie, to osobiste wrażenia i odczucia, takie jak opisane przeze mnie powyżej. A te były naprawdę niezwykłe!

 

Po pierwsze - ludzie

Na NAMM SHOW bywają niemalże wszyscy z branży muzycznej. Idąc alejką można się było natknąć na swoich perkusyjnych idoli, którzy innym razem nagle niespodziewanie wyrastali na scenie, tuż przed nami.

Wystarczyło się tylko znaleźć w odpowiednim miejscu i czasie. Oczywiście, nie było żadnego problemu z poproszeniem o zdjęcie, pozdrowienia, czy zachętę do dłuższego wywiadu. Więcej w naszych późniejszych relacjach na stronie oraz na Facebooku.

[img:7]

Nie każdy wie, że znany z Drumeo Mike jest w połowie Polakiem.

 

[img:8]

Rick Latham pozdrawia nas na stoisku Istanbul Mehmet.

 

[img:9]

Greg Bissonette pozdrawia ze stoiska Dixona, prezentując nowe logo firmy (Wbrew pozorom w butelce Greg'a naprawdę była tylko woda...).

 

Jared Falk gorąco pozdrawia Infodrum.pl.

 

Ukłony od Mike Terrana dla całego Infodrum.pl.

 

Jerry, perkusista sesyjny z Los Angeles, pozdrawia cały nasz portal.

 

[img:10]

Pozdrowienia od Helen i Mike ze stoiska Arborea, mało znanej jeszcze u nas, ale prężnie rozwijającej się firmy  produkującej talerze.

 

Po drugie - wydarzenia

Masę mniejszych i większych koncertów, pokazów, prezentacji. Przez cały czas trwania targów odbywały się też koncerty na dużej scenie plenerowej. Ilości wykonawców nie sposób było się doliczyć. Tym bardziej niemożliwe było uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach, bo trzeba byłoby się znajdować co najmniej w kilkudziesięciu miejscach na raz... Bardzo ciekawe były wykłady edukacyjne na temat showbiznesu i wszystkiego co jest z nim związane.

 

[img:11]

Jeden z wykładów na temat pozyskiwania klientów w branży muzycznej.

 

[img:12]

Aktywna przez cały czas trwania targów scena plenerowa.

 

[img:13]

Przypadkiem napotkani ulubieńcy prezentujący sprzęt YAMAHA (Sonny Emory i John Patitucci w sekcji u Lee Ritenoura).

 


Stoisko Senheissera. Niby zwyczajny Cajon, a jednak mocno przykuwał uwagę...

 


TouchMix Experience. Wchodzisz, wpinasz się do miksera i koncertujesz, miksując się na żywo. Danielle Taylor w swoim duecie.

 

Scena plenerowa. Jeden z wielu fantastycznych wykonawców.

 

Scena kameralna. Trio jazzowe.

 


Wyjście na balkon potrafi nieźle zaskoczyć. Perkusyjna "demonstracja" z udziałem tłumu.

 

Po trzecie - sprzęt

Być może dla niektórych najważniejszy aspekt targów... O tegorocznych nowościach powiemy jeszcze wiele, w dziale WIADOMOŚCI oraz TESTY. Poniżej prezentujemy wybraną garstkę nowości sprzętowych, które miały swoją premierę na tegorocznych NAMM oraz kilka innych wyróżniających się instrumentów...

 

[img:14]

Russ Miller na stoisku Mapex opowiada nam o specjalnie zaprojektowanych systemach hardware.

 

[img:15]

Nieprzyzwoicie apetyczny zestaw Nicko Mcbrain'a.

 

[img:16]

Instrumenty Yamaha tradycyjnie mieściły się w oddzielnym budynku zamieszkiwanym przez YAMAHĘ.

 

[img:17]

Premiera pięknego zestawu Dixona z nowym logo - Cornerstone.

 

[img:18]

Stanowisko testowe Remo.

 

[img:19]

Nowa kolorowa propozycja od Remo.

 

[img:20]

Jednymi z najbardziej kolorowych były stoiska azjatyckie.

 

[img:21]

O takiej "meblościance" Ludwiga marzy prawie każdy drummer.

 

[img:22]

Limitowany zestaw z okazji 135-lecia istnienia firmy Gretsch.

 

[img:23]

Jedna z najbardziej "gorących" nowości Pearla. Werbel sygnowany przez COOP3RDRUMM3R'a.

 

[img:24]

Prezentacja Yamaha EAD-10. Bardzo innowacyjnego modułu elektroniczno-akustycznego.

 

[img:25]

Gong Paiste, na widok którego dosłownie wyskakiwano z butów.

 


Johnny Rabb prezentuje możliwości AeroDrums.

 


Rekordy szybkości bite na stoisku Dixon'a.

 


Miranda z brytyjskiego Novapans prezentuje uroki pięknie brzmiącego Hang Druma.

 

[img:26]

Skoro już mowa o niezłym sprzęcie... ciekawy pomysł na promocję tłumików SLEDGEPAD.

 

NAM SHOW 2018 to wydarzenie, które wytyczyło całoroczne szlaki, więc będziemy odczuwać konsekwencje wielu nowości sprzętowych przez kolejne tygodnie czy nawet miesiące. Nasza redakcja już teraz zaciera rączki z powodu kilku ciekawostek, które mamy już obiecane do testów i niebawem zaczniemy dzielić się tym z Wami. Bądźcie czujni!