RELACJA: Byliśmy na Meinl Percussion Festival 2018

RELACJA: Byliśmy na Meinl Percussion Festival 2018

3 lipca 2018, 16:00
autor: Marcin Lewicki

23 czerwca w siedzibie firmy Meinl, odbył się pierwszy Meinl Percussion Festival. Producent, jak widać, bardzo poważnie podchodzi do swojej oferty percussion i postanowił zaprosić do siedziby w Gutenstetten wszystkich perkusjonistów.

Wyjazd na festiwal nastąpił dzień wcześniej. Co ciekawe, firma zorganizowała transport dla osób z zagranicy. I tak oto z Polski wyjechały dwa wesołe autokary. Część ekipy Infodrum.pl wsiadła w Łodzi, reszta składu dołączyła w Poznaniu. Wygodnie zajęliśmy miejsca i byliśmy już gotowi na podróż do dalekiego Gutenstetten w Bawarii. Mała miejscowość, w której odbył się festiwal, została oplakatowana charakterystyczną łapką z instrumentami perkusyjnymi. W ten szczególny dzień serca mieszkańców oraz przyjezdnych zabiły w jednym rytmie!

 

[img:1]

[img:2]

 

Pierwszym miejscem, do którego udaliśmy się był showroom. To niesamowite miejsce dla każdego, kto uwielbia obcować z instrumentami perkusyjnymi. Warsztaty, które były główną atrakcją festiwalu, miały zacząć się za pół godziny, więc mieliśmy czas, by obejrzeć i pograć na większości instrumentów z oferty Meinl. Już od samego wejścia "na pokład" kusiły nas zuchwale rozstawione obficie zestawy Tamy, dla których przygotowano specjalne pomieszczenie odsłuchowe.

To nie lada gratka dla tych, którzy kochają te piękne dźwięki. Przez cały dzień do dyspozycji były cztery gotowe zestawy perkusyjne, na których co rusz odbywały się bitwy perkusyjne, w miłej i przyjaznej atmosferze. My jednak pojechaliśmy zobaczyć głównie instrumenty percussion, dlatego skierowaliśmy się na open space, w którym te instrumenty królowały. I tutaj czekała na nas niespodzianka! Dosłownie na każdym kroku można było próbować, grać i "obstukiwać" instrumenty, oddając się muzyce.

 

[img:3]

[img:4]

 

Z każdego miejsca sali dobiegały nas dźwięki. Piękno tego widowiska polegało na tym, że uczestnicy siadali do danego instrumentu i od razu stawali się jego częścią. Nie zdążyłem dobrze ustawić kamery by zarejestrować dla Was tę muzyczną ucztę, a już można było usłyszeć fenomenalną Anię Patynek, która jechała z nami w autobusie! Co ciekawe, Ani wystarczy mały shaker by można jej było słuchać cały czas, o czym przekonałem się w podróży, kiedy to nasza perkusjonistka zaczęła grać piękne rytmy, umilając czas uczestnikom wycieczki. Wracając do showroomu... po prostu trzeba to było zobaczyć i przeżyć na żywo!

Dodam jeszcze, że podczas festiwalu można było ograć talerze Byzance. Ich mnogość i rodzaje przyprawiały o zawrót głowy. Co ciekawe, firma Tama zaprezentowała również swój flagowy model Star, który po raz pierwszy widziałem na żywo i powiem jedno: robi wrażenie! Ponadto w showroomie można było zapoznać się ze wszystkim, co Meinl ma do zaoferowania, o czym można się było przekonać na wieczornym koncercie, ale o tym później...

 

[img:5]

[img:6]

 

Po wstępnym researchu udaliśmy się na warsztaty, które prowadzili świetni muzycy z całego, bogatego świata muzyki percussion. Tutaj również się nie zawiedliśmy. Przez kilka godzin można było oddać się pięknej muzyce, dobiegającej z różnych namiotów, które przygotował Meinl. Warsztaty przebiegały w rodzinnej atmosferze i zostały odpowiednio podzielone na style i kategorie, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie.

W świecie Cajonu królowali Stephan Maass i Juan Carlos Melian. Mistrzyniami Djembe były Joannie Labelle i Ellen Mayer. Muzyka Latin to fenomenalni Jose J. Cortijo i Roberto Santamaria. Świat Samby reprezentowali Inor Sotolongo i Tokhi. World Of Sound to trio Lucia Nosko, Don Conreaux i Holger Mertin. Warto też wspomnieć o All About Kids z udziałem Lucia Nosko i Die Trommelkinder. Całość została tak zaplanowana, że nie sposób było się nudzić. Nie było ani chwili na nudę - organizator przygotował szereg niespodzianek, w których chętnie brali udział uczestnicy.

 

[img:7]

[img:8]

 

Kiedy zbliżały się godziny popołudniowe, przez festiwal przemaszerował zespół Groove Army, który wszem i wobec ogłosił inaugurację koncertu z udziałem zespołów perkusyjnych.

W tym miejscu warto wspomnieć, że na terenie firmy znajduje się sala koncertowa, na której, jak można się spodziewać, grali najwięksi, związani z Meinlem. Pierwszy występujący zespół to bębny w czystej formie, swoisty powrót do korzeni rytmu. Emocjonujące show prowadzone przez lidera błyskawicznie porwało publiczność, która chętnie brała udział we wspólnej zabawie, co rusz "pomagając" klaskaniem rytmów zadanych przez prowadzącego.

 

[img:9]

[img:10]

 

Zespół zaprezentował się znakomicie. Zaraz po Groove Army na scenie pojawił się duet perkusyjny. Na scenie ustawiono zestaw perkusyjny oraz zestaw instrumentów percussion. To dopiero była gratka! Połączenie tych światów z muzyką elektroniczną zrobiło na mnie potężne wrażenie, choć niekiedy można było usłyszeć odgłosy narzekania i to wcale nie po polsku. 

Na koniec warto byłoby przytoczyć minusy tej imprezy, ale tych obiektywnie brak.

 

[img:11]

[img:12]

 

To nie był pierwszy festiwal organizowany przez firmę Meinl i widać, że ludzie którzy się tym zajmują, wiedzą jak przygotować profesjonalną imprezę pod względem muzycznym i technicznym. Już teraz, w imieniu organizatorów, mogę zaprosić Was na kolejną edycję festiwalu, która odbędzie się za rok.

Zapraszam do obejrzenia materiału wideo z festiwalu. Oprócz pięknie brzmiących instrumentów firmy Meinl, posłuchacie kilku wywiadów z muzykami napotkanymi podczas Meinl Percussion Festival 2018.   

Dziękujemy firmie Meinl Distribution za to wspaniałe święto, którego celebracja wzbudziła w nas jeszcze większą ochotę na następny rok.

 

Akustyczne Perkusjonalia
ROXX - Oświetlenie ledowe z Kolonii
Więcej wiadomości