RECENZJA: Kesha - Rainbow

RECENZJA: Kesha - Rainbow

20 września 2017, 13:07
autor: Monika Matura

Jeśli Kesha kojarzy Wam się wyłącznie z tanecznymi numerami, przy których szaleliście na parkiecie, to najwyższa pora zmienić to przekonanie. Na najnowszym albumie wokalistka pokazuje, że stać ją na więcej i że w pełni zasługuje na miano artystki. 

Twórczość muzyczna jest nierozerwalnie związana z tym, co czuje jej autor, choć może mniej widać  to w muzyce popularnej. Być może właśnie dlatego, wiele artystów zwraca się w kierunku innych gatunków muzycznych, kiedy chce przekazać coś ważnego. Po przegranej batalii sądowej i próbie ucieczki z wytwórni, Kesha nie jest już tą samą osobą i daje o tym dobitnie znać na "Rainbow". To nie jest album, który wpada w ucho po pierwszym przesłuchaniu i to chyba pierwsza ze zmian. Trzeba do niego dojrzeć i dać mu szansę, a wtedy nas zachwyci. Zdziwieni możemy być już otwierającym płytę pościelowym "Bastards", z chórkami, dzwoneczkami i lekkim podkładem gitary akustycznej. A gdy przyjdzie do "Let ‘Em Talk" w mojej głowie pojawia się myśl - czy to wróciła Avril Lavigne z dwóch pierwszych albumów? Rockowego pazura dodaje tej kompozycji obecność formacji  Eagles of Death Metal. Znalazło się tu nawet miejsce dla kobiecego manifestu w "Woman". Pobrzmiewa w nim coś ze starych dokonań Keshy, ale przetrawionych przez lata 80. 

 

[img:1]

 

Z każdym numerem myślałam sobie - takiej Keshy jeszcze nie znałam, czym jeszcze mnie ona zaskoczy na tym albumie? Do okraszonego sporą ilością przekleństw, "Hymn", śmiało możemy się nawet pobujać. I w końcu nadchodzi singlowe "Praying", które jako pierwsze zdobyło sobie moje serce. To doskonały reprezentant zmian, które zaszły w twórczości Keshy. Jest tu sporo patosu, ale i szczerości. Zdaje się, że wokalistka postanowiła wyznać to, co leży jej na sercu. Nie chcąc nas jednak przesadnie przytłoczyć serwuje nam następnie popowo-elektroniczne "Learn To Let Go”. Kesha umiejętnie przeplata pomiędzy sobą utwory wpadające w ucho z tymi, bardziej wymagającymi, tak jest na przykład w przypadku "Finding You", które po raz kolejny wykorzystuje gitarę akustyczną. W ucho wpada też przepełnione orkiestrowymi wstawkami tytułowe "Rainbow". Jeśli jednak sądziliście, że słyszeliście na tym albumie już wszystko to marsz do "Hunt You Down", które garściami czerpie z country. Ten utwór to prawdziwa perełka na tym. Zanim pozbieracie szczękę z podłogi poczekajcie na kolejną niespodziankę w postaci "Boogie Feet", którym Kesha mogłaby zawstydzić niejedną rockową kapelę. Przed zakończeniem krążka zaskoczyć może nas jeszcze obecność Dolly Parton w utworze "Old Flames (Can't Hold a Candle to You)", który wokalistki wykonały wspólnie. Na koniec czeka nas jeszcze bajeczna "Godzilla", której nie powstydziłaby się zapewne i Lady Gaga na swoim ostatnim albumie. Za to "Spaceship" brzmi prawie jak "Somewhere Over the Rainbow". 

Co jakiś czas pojawiają się płyty, które mnie zaskakują. Za nic w świecie nie spodziewałabym się bowiem, że gwiazdy muzyki pop znane do tej pory z tworzenia chwytliwych numerów odkryją nagle inne gatunki muzyczne i zaczną z nimi eksperymentować i to w sposób w pełni udany. Album Keshy doskonale wpisuje się w ten nurt, śmiało może stanąć on obok ubiegłorocznych albumów Lady Gagi, Beyonce czy Alicii Keys. Kesha sięga do takiej ilości inspiracji, że trudno je wszystkie wymienić. Nie jest to płyta, która przemówiła do mnie za pierwszym razem, ale słucham jej coraz chętniej. To właśnie w takich chwilach zdaję sobie sprawę, jak bardzo lubię muzykę. Z beztroskiej, imprezującej na "Animal", "Cannibal" czy "Warrior" Amerykanka przemieniła się w artystkę, która szuka swojej nowej, muzycznej drogi. 

 

 

Spis utworów:

  1. Bastards
  2. Let ‘Em Talk (feat. Eagles of Death Metal)
  3. Woman (feat. The Dap-Kings Horns)
  4. Hymn
  5. Praying
  6. Learn To Let Go
  7. Finding You
  8. Rainbow
  9. Hunt You Down
  10. Boogie Feet (feat. Eagles of Death Metal)
  11. Boots
  12. Old Flames (Can’t Hold a Candle to You) [feat. Dolly Parton]
  13. Godzilla
  14. Spaceship

 

Autor recenzji: Monika Matura
Ocena: 5,5/6
Warto posłuchać: "Praying", "Old Flames (Can’t Hold a Candle to You)”, Hunt You Down,

Pop

Muzyka

Primavera Sound w Barcelonie
Więcej wiadomości