TEST: Washburn Parallaxe PXZMM20FRWH

To świetna propozycja dla fanów Testament czy Anthrax i jeśli ktoś lubi trampki i podarte dżinsy, to jest to wiosło dla niego ;) Marek Pająk 8 marca 2017, 12:00 Music Info
Washburn Parallaxe PXZMM20FRWH Priestess4.760 zł

Tym razem otwierając karton byłem bardzo ciekaw, co znajdę w środku. W sumie zawsze jest to w pewnym sensie niespodzianka, natomiast z marką Washburn, której to instrument do mnie dotarł, dawno nie miałem do czynienia.

Washburn to amerykańska firma z ponad 120-letnią tradycją w produkcji instrumentów muzycznych. Zanim jeszcze pojawili się konkurenci, firma z Chicago produkowała gitary, basy i inne instrumenty strunowe dla wielu znakomitych muzyków. W późniejszych latach ukierunkowała swoją linię produktów na tańsze modele gitar, co spowodowało trochę zmarginalizowanie marki na arenie międzynarodowej. Ostatnimi czasy natomiast, Washburn powraca do walki o klienta z nowymi modelami Parallaxe, i przy mocnym wsparciu wielu nowych i znakomitych artystów dosyć prężnie rozwija się na rynku gitarowym. Dlatego też jest to najlepszy moment aby sprawdzić, co ciekawego ma nam do zaoferowania ta firma.

 

[img:1]

[img:2]

 

Budowa i wygląd

Na wstępie ucieszył mnie kolor i kształt instrumentu. Ktoś kiedyś śpiewał w piosence o „białym rowerze...” a ja zawsze miałem słabość do białych gitar. Tak... wiem, że prawie wszyscy metalowcy uważają, że to czarne wiosła wyglądają i brzmią najlepiej, natomiast potraktujmy to dziś już jako mit.

Washburn Parallaxe PXZMM20FRWH Priestess to piękna biała „Kapłanka” sygnowana nazwiskiem popularnego i dość aktywnego gitarzysty w Stanach - Marzi Montazeriego. Aktualnie jego mości odpowiedzialny jest za brzmienie wioseł w solowym projekcie  wokalisty Phila Anselmo (Pantera). Marzi w branży nazywany jest jako „The High Priest of Distortion” stąd też nazwanie gitary „Kapłanką” w wolnym tłumaczeniu jest jak najbardziej trafne. Krótko mówiąc, instrumentm z którym będziemy mieli do czynienia, to ciężki topór wojenny, stworzony do niszczenia wszystkiego co napotka swoimi thrash'owymi ciosami.

 

[img:3]

[img:4]

 

Konstrukcyjnie to typowy set-neck czyli gryf wklejony w korpus. Deska wykonana z mahoniu, kształtem nawiązuje do typowego Firebirda z delikatną nutą Explorera.
Gryf wykonany również z mahoniu posiada hebanową podstrunnicę, która jest chyba najbardziej popularnym aktualnie rozwiązaniem przy produkcji „metalowych” wioseł.  
Kształt gryfu, mimo niecienkich rozmiarów, jest bardzo wygodny i dosyć szybki, o zaokrąglonym profilu. Progi to x jumbo, które są bardzo dobrze nabite i kosmetycznie wypolerowane. Markery to tzw. blocki. Wykonane z masy perłowej dodają iście vintage’owego stylu. Gryf od spodu jest polakierowany w kolorze korpusu, co daje delikatne i przyjemne wrażenia podczas gry oraz dopełnia kolorystyczny całokształt wiosła.

Klucze to Grovery mini 18-1, które mają bardzo precyzyjne przełożenie. Gitara wyposażona jest w mostek typu Floyd Rose. Przetworniki to Seymour Duncan i jego nieśmiertelne SH-1/TB-4, które są bezpośrednio wkręcone w korpus. Dwa potencjometry głośności odpowiadające poszczególnym pickupom oraz jedna gałka „tone”. Do tego dochodzi typowy przełącznik trójpozycyjny. Wiosło to, seryjnie wyposażone jest również w Buzz Feiten Tunning System, o którym opowiem za chwilę. 

 

[img:5]

[img:6]

 

Gramy

Muszę przyznać, że na tym instrumencie najlepiej gra się na stojąco. Siedząc klasycznie, korpus jest trochę zbyt duży aby go ogarnąć między nogami. Na kolanie zaś, ze względu na dość sporą wagę deski, ucieka w dół i ciężko jest trochę złapać balans. Natomiast na stojąco gitara jest cudownie wyważona.

Gryf dokładnie ustawia się na właściwej i ergonomicznej wysokości i nie trzeba go specjalnie przytrzymywać. Mimo iż gitara trochę waży (4.1kg) na pewno nie zrujnuje nam kręgosłupa. W drugim etapie, zanim cokolwiek nagrałem, skupiłem się na technologii Buzz Feiten Tunning System, w którą to Wahburn jest wyposażony. Jak podaje twórca patentu: technologia ta rozwiązuje problem strojenia i intonacji. Odbywa się to w dwóch etapach. Po pierwsze specjalnie przygotowane siodełko gryfu przesuwa punkt podparcia strun bliżej pierwszego progu zgodnie z opatentowaną przez Buzz Feiten Design Inc. formułą. Dzięki temu wyeliminowane zostają za wysokie dźwięki na trzech pierwszych progach.  

Drugi etap to ustawienie mostka zgodnie z opatentowanym przez Buzz Feiten Design, Inc. offsetem. Dzięki temu każda struna na każdym progu będzie stroić. Tak podaje pomysłodawca technologii. Dodatkowo zastosowałem trochę inny system strojenia wiosła, zgodny z zaleceniami konstruktora.

 

[img:8]

[img:7]

 

  • Struna E1: pusta struna
  • Struna H2: V próg
  • Struna G3: IX próg
  • Struna D4: XIV próg
  • Struna A5: VII próg
  • Struna E6: pusta struna lub flażolet V próg

 

Ten egzemplarz przyszedł fabrycznie nastrojony do D - standard, stąd też wziąłem poprawkę, że stroimy wszystkie struny o cały ton niżej. Po wykonaniu czynności postanowiłem zagrać trochę akordów i przekonać się o działaniu patentu. Nagrałem szereg rozwiązań akordowych dotyczących jednej tonacji, jak i również typowe progresje akordów triady, w których problem strojenia zazwyczaj się ujawnia.

 

[img:9]

[img:10]

 

Faktycznie gitara trzyma strój w różnych konfiguracjach akordowych. Owszem, nie jest to na poziomie audiofilskim, tym bardziej, że struny, w które gitara była wyposażona, nie były pierwszej świeżości, co mogło też zakłócić wyniki badań. Natomiast porównując z innym typowym instrumentem dobrej klasy, zastosowana technologia w Washburnie sprawdza się bardzo dobrze. Dla porównania, na końcu ścieżki nagrałem tę samą progresję na typowym instrumencie. Myślę, że ten patent może się przydać, choć zapewne część ludzi nie zwróci na to uwagi. W końcu kto gra metal pełnymi akordami i to jeszcze durowymi?

W kwestii walorów brzmieniowych: gitara mimo metalowych aspiracji bardzo ładnie brzmi na „czysto”. Przejrzyście i klarownie z delikatnie uwypukloną prezencją. Szczególną uwagę przykuwa barwa na necku. W tej konstrukcji przetwornik ten przysunięty jest  maksymalnie do gryfu, dzięki czemu daje piękny ciepły i basowy dźwięk.

 

Próbka możliwości Washburn Parallaxe PXZMM20FRWH Priestess:

 

Na przesterowanej barwie gitara na bridge’u brzmi bardzo selektywnie i trochę metalicznie. Przypomina mi to lata 90’ i amerykańskie thrashmetalowe zespoły z tzw. sceny Bay Area. Stąd też nagrania mają mocno thrashowy akcent. Osobiście, brakuje mi w tej gitarze odrobiny tłustego dołu, natomiast całościowo barwy świetnie się uzupełniają, dając typowy metalowy pazur. Potencjometry działają sprawnie i co ciekawe - gałka tonu działa tylko z przetwornikiem neckowym. Zapewne jest to celowe działanie aby pozostawić przetwornik bridge’owy w nienaruszonym barwowo stanie. W kwestii elektroniki nie mam zastrzeżeń.         

Mostek jak podaje producent, to oryginalny Floyd Rose i tu trochę mnie zaskoczył. Faktycznie działa poprawnie oraz trzyma strój, natomiast zabrakło mi na nim tzw.efektu „flutter”. Przejrzałem go w środku i podejrzewam, że przyczyną tego może być zastosowanie koreańskich sprężyn, które są dodatkowo zabezpieczone gumą przed ewentualnym wzbudzaniem. Patent znany mi od lat, natomiast ja stosuję trochę inne rozwiązania. Poza tym wszystko jest OK. Jeśli ktoś używa tego typu środków ekspresji, zawsze może podejść do sklepu i kupić oryginalne sprężyny, lub po prostu wyciągnąć gumowe wkładki.

 

[img:11]

 

Podsumowanie

Reasumując, tym produktem marka Washburn bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Dobre akcesoria, dokładność wykonania oraz ciekawe brzmienie i design stawiają ten instrument na dobrym miejscu. Dużym atutem wiosła jest też zastosowanie technologii Buzz Feiten. Myślę, że wiosło to może być świetną propozycja dla fanów Testament czy Anthrax i jeśli ktoś lubi biały kolor, trampki i podarte dżinsy to jest to wiosło dla niego ;)

 

Ocena końcowa:

 
  • Brzmienie: 7
  • Możliwości: 6
  • Jakość wykonania: 7
  • Design: 8
  • Jakość / Cena: 6

 

Zobacz także: Marzi Montazeri o swojej sygnaturze Washburn

 

Gdzie kupić?

Washburn Washburn www.washburn.com

Dystrybucja w Polsce:

Sklepy muzyczne > Washburn rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy
Marcin Pendowski testuje nowe combo Laney'a Pozory czasami lubią mylić. Jeśli szukacie nowoczesnego comba do basu o tradycyjnej estetyce to nie mogliście lepiej trafić. Laney Dibeth DB200-210 pod pozorami klasycznej konstrukcji chowa szereg niezwykle nowoczesnych i funkcjonalnych...
VIDEO TEST: Wyjątkowa gitara basowa Sterling Stingray Ray 34 HH Czy budżetowa wersja ikonicznego basu musicman Stingray godna jest swojej nazwy? Marcin Pendowski zaprasza na video test absolutnej klasyki gatunku. Posłuchajcie jak instrument brzmi ten bas w rękach mistrza.
Budżetowy baryton dla każdego. Aria Pro II JET-B’tone jest z pewnością niezwykle ciekawym instrumentem w sektorze budżetowych gitar barytonowych. Gitara ta prezentuje się niezwykle elegancko, jest przy tym mądrze zaprojektowana i wygodna w grze. TEST
Testujemy trio od Walden Guitars Walden Guitars coraz mocniej zaznacza swoją pozycję na rynku gitar akustycznych. Tym razem do naszej redakcji trafiły trzy instrumenty tego producenta, które powinny zainteresować zarówno gitarzystów-amatorów, jak i zawodowców,...
Test gitary basowej Markbass JF1 Markbass to dobrze wszystkim znana włoska marka, która bardzo szybko zdobyła serca basistów na całym świecie żółto-czarnymi produktami służącymi do nagłaśniania tego, co tworzymy na naszych basówkach. Lista topowych artystów, którzy...
Test gitary akustycznej Washburn Bella Tono Washburn, amerykańska marka z tradycjami. Od 1883 roku obecna w świadomości muzyków. Pomimo wzlotów i upadków, wciąż obecna w muzyce folkowej, country, szeroko rozumianym rocku. Dziś bardziej znana z gitar elektrycznych, ale przecież...