TEST - Einstein 50 - lampowy wzmacniacz Diezel
Marek Raduli 5 stycznia 2009, 11:12 Clear- SoundDiezel Einstein 501800 EUR
- Można na nim uzyskać klasykę grania riffowego, czyli AC/DC, do riffów grupy Tooll
- Przepiękne brzmienie do solówek
- Zastosowanie dwóch masterów, czyli niezależnych głośności końcówki mocy, które to w praktyce dają możliwość zaprogramowania dwóch poziomów dla każdego kanału wzmacniacza
Dzięki uprzejmości firmy Clear-Sound miałem przyjemność przetestować kolejną udaną konstrukcję wzmacniacza firmy Diezel, pod nazwą Einstein.
Tak jak w poprzednich wzmacniaczach, czyli w Herbercie oraz VH4, mamy do czynienia z produktem najwyższej jakości i to pod każdym względem. W swoich poszukiwaniach brzmieniowych grałem na Herbercie oraz VH4s i w każdym wypadku byłem bardzo zadowolony z rezultatów. Jako Higeinowe wzmacniacze przede wszystkim wyróżniają się nieprawdopodobną dynamiką, selektywnością oraz możliwościami kreowania pełnego spektrum brzmienia , od klinów przez crunche do pełnych przesterów z dużym nasyceniem gein. Tak też jest w przypadku Einsteina.
Wprawdzie nie dysponuje on czterema niezależnymi kanałami, ale te dwa, które mamy do dyspozycji dają coś niebywałego, jeśli chodzi o spektrum możliwości.
I tak: kanał klin jest uzbrojony w trzy mody, które w zasadzie pokazują pełne oblicze nowej konstrukcji. Można na nim uzyskać brzmienie od totalnie czystego, mającego zastosowanie w graniu akordów i przypominające kultowe konstrukcje pieców Fendera, poprzez crunche, czyli brzmienia z lekkim drivem, stosowane w graniu bluesowym, aż wreszcie na tym samym kanale możemy doprowadzić do uzyskania kompletnie solowego brzmienia.
Piękne, soczyste i dynamiczne brzmienie tego kanału pozwala pławić się w luksusie, o jakim dotychczas nam się nie śniło. Jakby było tego mało, mamy jeszcze straszliwe narzędzie, jakim jest kanał drugi, czyli lead.
I to jest masakra, ponieważ możliwość uzyskania brzmienia w tej opcji jest kosmiczna.
Można na nim uzyskać klasykę grania riffowego, czyli AC/DC, do riffów grupy Tooll, czyli naprawdę bardzo ciężkie brzmienia. Ale przede wszystkim można uzyskać na tym kanale przepiękne brzmienie do solówek. Wzmacniacz uzbrojony jest w dwie znakomite pętle efektowe , do których można podpiąć każdego rodzaju procesor analogowy bądź cyfrowy. Ponieważ możliwości, jakie dają nam pętla seryjna, czyli szeregowa oraz paralelna, czyli równoległa, znakomicie respondują z większością efektów gitarowych, znajdujących się w codziennym użyciu. Równie praktycznym jest zastosowanie dwóch masterów, czyli niezależnych głośności końcówki mocy, które to w praktyce dają możliwość zaprogramowania dwóch poziomów dla każdego kanału wzmacniacza.
Jeśli ktoś lubi Marshala, Fendera, Messę lub Soldano, na pewno kupując Einsteina firmy Diezel znajdzie w tej konstrukcji wszystko, co najlepsze. Wzmacniacz jest prosty w obsłudze, ma groźny wygląd i co najważniejsze, jest stosunkowo lekki. Polecam gorąco.