TEST: Cerwin-Vega CVE-10, CVE-15 & CVE-18s - Cz.I

Maciej Żulczyk 14 listopada 2017, 10:00 AUDIOTECH
CERWIN-VEGA CVE-101.300 zł
CERWIN-VEGA CVE-152.000 zł
CERWIN-VEGA CVE-18s2.800 zł

Są na rynku pro-audio marki, które u większości ludzi natychmiastowo wzbudzają dobre skojarzenia i sporą dozę respektu - jedną z nich bez wątpienia jest Cerwin-Vega! Powołana do życia w 1954 roku przez Gene'a Czerwinskiego, a od przełomu 2011/2012 należąca do korporacji Gibson, u boku innych, równie rozpoznawalnych nazw, jak KRK Systems, Stanton czy Onkyo.

Specjalizująca się w produkcji głośników i kolumn marka na początku 2017 roku zapowiedziała, a przed niespełna dwoma miesiącami oficjalnie wprowadziła na rynek trzy nowe serie wielofunkcyjnych aktywnych kolumn nagłośnieniowych: CVE, CVX i CVXL. Firma Audiotech, polski dystrybutor produktów korporacji Gibson, umożliwiła mi przetestowanie nowego systemu CVE w warunkach koncertowych.

 

[img:1]

[img:3]

 

Podczas gdy CVX i CVXL to droższe serie przeznaczone do instalacji, dla większych klubów czy pracy na powietrzu, seria CVE to najbardziej budżetowa (od 1.299 zł do 1.999 zł za satelity, 2.790 zł za sub), przenośna seria do generalnych zastosowań nagłośnieniowych. W jej skład wchodzą pełnopasmowe, dwudrożne, aktywne kolumny o rozmiarze 15", 12" i 10" oraz osiemnastocalowy subwoofer CVE 18s, wszystkie wyposażone w 1000-watowe wzmacniacze klasy D, uniwersalne zasilacze impulsowe oraz  kilka udogodnień, jak zintegrowane DSP z limiterem i presetami EQ czy moduły Bluetooth. W skład systemu mi dostarczonego wchodziły dwie piętnastki (przody), jeden subwoofer 18s oraz dwie dziesiątki (u mnie wykorzystane w charakterze monitorów scenicznych). Eventem, na którym zaprzęgłem je do pracy, był koncert zespołów 71TONMAN, O.D.R.A, Dom Zły i Marazm (sludge/doom/black metal) organizowany przez Banshee Booking w olsztyńskim klubie Marina. System uzupełniony był jeszcze drugim, kompaktowym aktywnym subwooferem i dwoma  dodatkowymi aktywnymi monitorami scenicznymi innej firmy.

Wydarzenie jawiło się jako pewne wyzwanie od strony technicznej - lokal nie posiadał żadnej infrastruktury (i sprzętu) pod koncerty, sala była trudna do nagłośnienia (długa, szeroka, o niskim, trójkątnym suficie, długi czas pogłosu), z kolei wykonywana muzyka wymaga zachowania selektywności, mocy i wyraźnego dołu z przodu oraz dobrej słyszalności na bardzo głośnej scenie.

 

[img:6]

 

Odpowiedzialność za transport, rozstawienie i obsługę systemu spoczywała wyłącznie na mnie, dlatego nieco się zaniepokoiłem, gry kurier dowiózł mi do domu pokaźnych rozmiarów paletę z pięcioma pudłami - szczególnie, że miejscem koncertu był kiepsko skomunikowany i dość trudno dostępny klub nad brzegiem jeziora. Szybko jednak okazało się, że paczki te wcale nie są ciężkie, a nawet osiemnastocalowy subwoofer można od biedy przenosić w pojedynkę. Niech żyje postęp technologiczny - kolumny nagłośnieniowe robią się coraz głośniejsze, a przy tym tańsze i lżejsze. Waga indywidualnych modeli CVE to odrobinę ponad 13 kg dla CVE 10, niespełna 15.5 kg dla CVE 15 oraz niecałe 30 kg dla subwoofera 18s.

Po wypakowaniu ich z pudeł w Marinie ujrzałem ładnie i ergonomicznie zaprojektowane paczki w matowej, teksturowanej czerni. Podczas gdy przody wykonane są z tworzyw sztucznych, obudowa basu to sklejka o standardowej grubości 18 mm. Pierwsze wrażenie bardzo na plus - design jest stylowy, ładny i praktyczny; jest gdzie złapać, uchwyty leżą dobrze w dłoni i są rozsądnie rozmieszczone (szczególnie dodatkowy, czwarty, górny uchwyt w piętnastkach). Cały front kolumn pokrywa metalowy grill (niestety od nowości z niefortunnymi naklejkami informacyjnymi; nie wiem, czy to kwestia zmiennych warunków, w jakich przebywają egzemplarze testowe, ale po dwóch próbach zrezygnowałem z ich zrywania, jako że klej mocno zostawał na grillu, szpecąc go); całość wizualnie stylem mocno przypomina choćby serię ZLX od Electro-Voice. Kolumny mają symetrycznie ścięte boki do położenia na scenie w ramach odsłuchów; uwagę zwracają wyraźnie zaakcentowane, gumowe nóżki umieszczone na tychże bokach.

 

[img:7]

[img:8]

 

Jedno zerknięcie na tylny panel i wszystko jest jasne (nie jestem fanem nie wiadomo ilu funkcji obecnych w aktywnych paczkach PA): w górkach mamy tu dwa wejścia combi XLR/Jack (Neutrik) na sygnały liniowe i mikrofonowe z niezależną regulacją poziomów w formie gałek z centralną podziałką Line / Mic. Dalej pojedyncze wyjście XLR (Mixed Output) z sumą z wejść 1 i 2, przełącznik DSP Mode Select dla wyboru pięciu trybów EQ (o nich zaraz), oraz przycisk do parowania smartfonów/tabletów z modułem Bluetooth dla bezprzewodowego odtwarzania muzyki wraz z małą gałką głośności. W subwooferze 18s różnice są takie, że gała regulacji poziomu jest jedna, wyjścia są dwa (co logiczne choćby przy konfiguracji 2 góry + 1 sub), tryby DSP też są tylko dwa, a dodatkowo mamy przełącznik Output Select, który decyduje czy podawany na wyjścia sygnał zawiera pełne pasmo czy nałożony jest nań filtr HPF 100 Hz.

Teraz trochę o bebechach: modele CVE wyposażone są w moduły wzmacniaczy klasy D (stąd ich niska waga) o mocy 1000 W (zakładam, że szczytowej, nie RMS. Od producenta brak informacji) ze zintegrowanymi procesorami DSP oraz uniwersalnymi zasilaczami impulsowymi SMPS (co powinno pozwolić na podłączenie ich do sieci o dowolnym napięciu 100V - 240V). Kiedy zdecydowałem się zajrzeć do środka jednej z kolumn 15", odrobinę spodziewałem się ujrzeć tam charakterystyczne dla Cerwin-Vega przetworniki z czerwoną obwódką i logotypem. Mamy tu jednak standardowy, jakby „no-name'owy” głośnik piętnastocalowy (choć rzecz jasna wykonany przez C-V) oraz jednocalowy głośnik kompresyjny w tubie (dyspersja H 90° / W 60°). Niska waga woofera 15" wskazuje na wykorzystanie magnesu neodymowego, natomiast jego membrana wykonana jest z papieru. Również samo wnętrze kolumny sygnalizuje, że mamy do czynienia z serią budżetową - średnio spodobał mi się luźno „latający” po wnętrzu kolumny kawałek gąbki/włókna, służący za jej wytłumienie. Podsumowując, wykonanie kolumny z zewnątrz i od środka ująłbym następująco: solidnie, choć po kosztach.

 

[img:10]

[img:9]

 

Moduł DSP odpowiada głównie za limitowanie sygnału oraz obsługę pięciu ustawień korekcji barwy dla różnych zastosowań. Obecność limitera to zawsze plus, a mi zapewniła ona odrobinę spokoju ducha: zwłaszcza w sytuacji, gdy ogrywałem nowe kolumny na głośnym, metalowym koncercie. Dalej mamy nieodzowne dla współczesnych kolumn aktywnych presety EQ w znanej formule: ustawienie Club/DJ podbijające dół i górę, Live PA (w miarę neutralne, z lekkim akcentem środka), Mix/Flat (brak korekcji), Voice (przeznaczone do nagłośnienia śpiewu/mowy z zaakcentowanym pasmem wokalnym i lekko obciętym dołem) i Monitor (z mocno obciętym dołem i zaakcentowanym środkiem).

W subwooferze, co logiczne, dostępne są tylko ustawienia Club/DJ i Live PA. Wszystkie te funkcje wybierane są pojedynczym przyciskiem DSP Mode Select, dobrze wykonanym, jasno podświetlonym i wyraźnie ukazującym wybrane ustawienie, nawet w totalnej ciemności. Jedyne, czego dosyć brakuje mi na tylnym panelu, to kontrolki sygnalizujące obecność i poziom sygnału (choćby w formie zielonej/czerwonej lampki) i aktywacji limitera (zawsze dobrze jest mieć wizualną informację o tym, kiedy zbliżamy się do granicy).

 

[img:4]

[img:5]

 

Ostatnia kwestia to zintegrowany moduł Bluetooth dla prostego, bezprzewodowego streamingu muzyki ze smartfonów czy tabletów. Na panelu kolumny widnieje przycisk Pair / Link oraz niezależne pokrętło regulacji głośności streamingu. Test przeprowadzałem przy użyciu smartfona Huawei. Aby sparować urządzenia, należy wcisnąć przycisk Link / Pair (parowanie sygnalizowane jest niebieskim światłem, linkowanie pracy kilku kolumn ze sobą - pomarańczowym), następnie odnaleźć moduł Bluetooth (w moim przypadku w smartfonie oznaczony był ono jako CVE-15 800003B) i połączyć je. O nawiązanym połączeniu poinformuje ciągłe, niebieskie światło wokół przycisku na kolumnie. Skuteczny zasięg na otwartej przestrzeni wynosił dla mnie około 15-20 metrów w linii prostej - po przekroczeniu mniej więcej osiemnastu metrów pojawiały się pierwsze przerwy w sygnale.

To tyle w kwestii oględzin i tym samym koniec pierwszej części tego artykułu. W części drugiej zawarte będą wrażenia z pracy i brzmienia kolumn CVE, a także podsumowanie, polecane zastosowana i specyfikacje.

 

Przejdź do części II

.

Gdzie kupić?

CERWIN-VEGA CERWIN-VEGA www.cerwinvega.com

Dystrybucja w Polsce:

Sklepy muzyczne > CERWIN-VEGA rozwiń listę sklepów

Pozostałe testy Test bezprzewodowego zestawu RODE RODELink Filmmaker Rode to jedna z moich ulubionych marek. W skrócie: bardzo dobre przełożenie jakości do ceny. Poza tym filmowcy mogą czuć się szczególnie rozpieszczani przez tą australijską firmę. Wspomnijmy o takich produktach, jak...
Test miksera cyfrowego Tascam Sonicview 16 Tascam postanowił również zawalczyć o swój kawałek tortu w dziedzinie cyfrowych mikserów audio, prezentując wiosną tego roku konsolety Sonicview. Zapraszamy do praktycznego testu i poznanie opinii realizatora dźwięku
Test systemu głośnikowego LD Systems MAUI 28 G3 LD SYstems MAUI 28 G3 jest prawdziwym wielofunkcyjnym, a przy tym stosunkowo kompaktowym systemem nagłośnieniowym dla DJ-ów, zespołów, klubów, małych firm nagłośnieniowych. Aktywna kolumna wraz z subwooferem
Test interfejsu audio Shure MVX2U Interfejs Shure MVX2U to bardzo przyjazne i proste w obsłudze rozwiązanie dla podcasterów i twórców różnego rodzaju treści multimedialnych, w których zawarta ma być ścieżka lektorska, w dodatku w miniaturowym rozmiarze.
Test słuchawek Shure AONIC 40 SHURE wprowadził na rynek model AONIC 40 - bezprzewodowe słuchawki, które łączą trwałość, mobilność i przyciągające oko design z doskonałą jakością dźwięku i automatyczną redukcją hałasu, co poprawia komfort pracy Test miksera do podcastów RODECaster Duo Rode, wprowadzając na rynek kolejny, bardziej kompaktowy mikser RODECaster Duo, kontynuuje swoją misję zaopatrywania podcaster'ów oraz twórców treści w profesjonalny i intuicyjny sprzęt, który spełni ich wymagania. Test.