Relacja z targów Musikmesse 2013: Perkusja

Relacja z targów Musikmesse 2013: Perkusja

25 kwietnia 2013, 11:00

[img:17:R] Targi Musikmesse mimo że w opinii branży nie cieszą się już taką popularnością jak amerykańskie NAMM, wzbudzały we mnie od zawsze duże emocje, dlatego też bardzo oczekiwałem na wyjazd do Niemiec, by zapoznać się naocznie z nowościami przygotowanymi przez producentów perkusyjnych na rok 2013.

Na miejscu po dwóch dniach solidnego zapoznawania się ze stoiskami w hali numer 3 mój entuzjazm opadł w zmaganiach z moimi wyobrażeniami na temat targów, niemniej kilka razy przecierałem oczy ze zdumienia. O szczegółach opowiem Wam w dalszej części reportażu!

 

Menu na skróty:

 

Stoisko Sabian'a

 

Zwiedzanie stoisk rozpocząłem od poszukiwań na mapie stoiska firmy Sabian, jako wierny fan marki. Moją uwagę przede wszystkim przyciągnęły talerze z plebiscytu Cymbals Vote, w którym użytkownicy głosowali na zaproponowane przez firmę prototypy talerzy, a te z największą ilością głosów trafiały do seryjnej produkcji.

Największe wrażenie zrobiły na mnie Air Splashe, które są połączeniem splashy z serii X-plosion z dodatkowo wyciętymi dziurami jak w O-Zone'ach, dzięki czemu zyskujemy szybko gasnący, wybuchowy talerz efektowy. Bardzo ciekawy jestem przyjęcia się na rynku ride'ów z serii Bash, które są talerzami z pogranicza crasha i ride'a. Delikatnie rozmyty z wyraźnym, odseparowany bellem i nieco vintagowym charakterem jako crash może przypaść do gustu perkusistom lubiącym pełne brzmienie talerzy.

 

[img:1]

 

[do góry]

 

Stoisko Mapex'a

 

Mapex, choć na stoisku skromniej w porównaniu do innych producentów perkusyjnych na targach, przygotował kilka nowości, o których warto wspomnieć. Na stoisku najbardziej wyeksponowanym zestawem był nowy Saturn IV. Prócz nowego logotypu na centrali zestaw doczekał się nowych wykończeń oraz serii z warstwą drewna egzotycznego, co daje nam aż 11 nowych kolorów do wyboru.

Prócz tego z kuluarów doszły nas wieści o nowej serii hardware "Falcon", która dotychczas dotyczyła tylko stóp, a teraz obejmie również statywy, ale dopóki nie dostaniemy ich do testów nie chcemy zapeszać. Jedyne co możemy Wam zdradzić, że to jedna z najbardziej ekscytujących nowości Mapexa od wielu lat.

 

[img:2]

 

[do góry]

 

Stoisko Ludwig'a

 

Targi w kontekście nagród MIPA zdominowało dwóch producentów związanych aktualnie z Vinnie Colauiutą, który po wielu latach współpracy z Gretschem zmienił bębny na Ludwiga i to ten zestaw bardzo rzucał się w oczy na stoisku tego producenta. Najbardziej oczekiwaną nowością dla mnie było zapoznanie się z nową linią osprzętu Atlas Pro i jak się okazało - spotkała się ona z świetnym przyjęciem w branży, czego dowodem jest nagroda MIPA 2013 w kategorii "Hardware".

Wybór oczywisty, słuszny i w pełni zasłużony - Atlas Pro to skupienie się na praktyczności użytkowania oraz funkcjonalności bez wchodzenia w techniczne szczegóły. Statywy i stopy nie są krokiem milowym w zastosowanych rozwiązaniach technicznych, ale uderzające jest w nich sposób wykonania oraz ich waga, która naturalnie przekłada się na stabilność.

 

[img:3]

 

[do góry]

 

Stoisko Istanbul Mehmet

 

Akcja promująca "Join The Movement" doczekała się podsumowania na Musikmesse. Istanbul Mehmet w ciągu jej trwania pozyskał kilku artystów światowego formatu w swoich szeregach, między innymi bracia Appice czy Horacio Harnandez, więc nowe modele talerzy to głównie te powstałe we współpracy z artystami.

Poza tym każda okazja jest dobra, a więc z pozoru nieistotne 61 urodziny funkcjonowania firmy uświetniło wprowadzenie czterech nowych ride'ów oraz jubileuszowego hihatu.

 

[do góry]

 

Stoisko Istanbul Agop

 

Targi to również pole bitwy i rywalizacji pomiędzy spółkami powstałych z rozpadu Istanbul Cymbals, a Agop w przeciwieństwie do Mehmeta stawia na innowacje oraz postęp z duchem czasu, wynikiem czego są nowe talerze wchodzące w skład serii Xist. Mamy więc zmiany w designie, nowe pozycje i zestawy.

Wychodząc również naprzeciw głosom sympatyków marki, Istanbul rozszerza ofertę crashy z serii Signature, tak więc dla fanów nieco mniej subtelnego grania polecamy zainteresowanie się crashem 20".

 

[img:4]

 

[do góry]

 

Stoisko Remo

 

Ten chyba jeden z najbardziej rozpoznawalnych producentów membran perkusyjnych na świecie mimo swojego uznania i pozycji na ryku nie spoczywa na laurach, wprowadzając co rok do oferty nowe innowacyjne produkty, a więc nie inaczej jest w roku 2013, gdzie swoją premierę mają naciągi White Suede (czyt. słed), czyli kompromis pomiędzy naciągami coated, a smooth.

Powierzchnia membrany nie jest więc ani do końca śliska ani też chropowata po powlekaniu. Wykończenie obejmuje dwa modele - Ambassador oraz Emperor. Naciągi zostały uhonorowane przez branże muzyczną nagrodą MIPA w kategorii "Drumheads".

 

[do góry]

 

Stoisko Paiste

 

Paiste... Paiste... Mówi się, że to talerze o najszlachetniejszym brzmieniu i jedno jest pewne - firma ta ma swoich zwolenników wśród wielu perkusistów. Dla mnie tajemnica brzmienia tej firmy zawsze charakteryzowała się typową dla tych talerzy mgiełką, która zawsze byłą wręcz irytująca w odbiorze, co zniechęcało mnie do tych blach. Z ciekawością obserwowałem wynik transfery Vinniego Colauity z Zildjiana, w którym tworzył serię A Custom do Paiste, z którym przygotował... No właśnie - 602 Modern Essential. Talerze te posiadały szczególne miejsce na stoisku tego szwajcarskiego producenta. Z ciekawością postanowiłem skonfrontować próbki z materiałów reklamowych z własnym uchem.

Po krótkim rozeznaniu się w typach oraz modelach i w końcu - kilku uderzeniach - zostałem oczarowany. Okazało się, że te talerze nie brzmią zupełnie jak ten Paiste, którego znam i są wręcz przeciwieństwem tych wszystkich rzeczy, które mnie do tej firmy wcale nie zachęcały. Delikatne, w doskonałej proporcji w barwie, o konkretnie zdefiniowanym charakterze i przeznaczeniu, jednak urzekające do granic możliwości. Dało się wyczuć pewną magię brzmienia tej serii. Nie dziwię się już dlaczego producenci tak ufają zmysłowi słuchu Vinniego... To po prostu słychać.

 

[img:5]

[img:6]

[img:7]

 

[do góry]

 

Stoisko DW

 

Rok temu rewolucja w polityce DW i rozpoczęcie produkcji seryjnego Performance'a okazała się strzałem w dziesiątkę, ponieważ zestaw wywrócił rynek do góry nogami i mimo swojej nie najniższej ceny cieszył się bardzo dużą popularnością na rynku, jak i do teraz się cieszy. Producent idzie więc za ciosem i wprowadza na rynek zestaw jeszcze tańszy i dalej sygnowany nazwą słynnego Drum Workshop. Na stoisku pięknie wdzięczył się prototyp zestawu z serii Design w kolorze White Satin z osprzętem chromowanym. Ciężko ocenić walory brzmieniowe w głośnej hali, niemniej dostrzegam w tym zestawie ogromny potencjał i z niecierpliwością czekam na wejście zestawu w produkcję seryjną, a ta dopiero od września...

Prócz tego przyjrzeliśmy się nowym korpusom wykonanym z wiśni, która ma być kompromisem pomiędzy klonem, a mahoniem. Przyznam, że wykończenie "White Glass" powaliło mnie na nogi.

 

[img:8]

[img:9]

 

[do góry]

 

Stoisko TAMA

 

Na stoisku Tamy najważniejszym punktem odwiedzin była dla mnie wystawa nowych zestawów będących powrotem do tradycji marki, czyli produkcji zestawów w Japonii, serii Star. Zestawy wykonane dość konwencjonalnie - z klonu, jednak w wyjątkowych rozmiarach, wykończeniach i z wyjątkowym brzmieniem. Czy przypadkiem nazwiecie fakt, że wszystkie zestawy tej serii na stoisku miały na tomach naciągi powlekane? Otóż według mnie - nie. Uderzającym w brzmieniu najbardziej było dla mnie ciepło i intensywność gry korpusu - to niesamowite jak w tych zestawach bardzo słychać reakcję bębna na uderzenia w różnej dynamice. Na stoisku przeważały centrale w rozmiarach oldschoolowych typu 22x14, 24x14, nie mniej przy tej głębokości zabijały potęgą brzmienia.

Ciekawostką była wystawa upamiętniająca 20 rocznicę wprowadzenia na rynek stóp Iron Cobra, z tej też okazji Tama zorganizowała nam zapoznanie się z historią tych mechanizmów, tak więc każdy ze zwiedzających mógł dokładnie obejrzeć jak ta stopa zmieniała się wraz z upływem czasu i postępem technologicznym. Było tam również kilka stóp używanych przez wielkich artystów związanych z marką, ale gdy ujrzałem oryginalne egzemplarze stóp Larsa Ulricha z trasy promującej czarny album poczułem się niemalże jak w świątyni przed ołtarzem.. Mam bardzo wielki sentyment związany z tamtym okresem gry tego zespołu, swoją drogą nazwanym przeze mnie ostatnim tchnieniem Metallicy i perkusisty. Widząc narzędzie, które uczestniczyło w tworzeniu tych wspomnień nie ukrywam, że nieco się wzruszyłem (śmiech).

 

[img:10]

[img:11]

[img:12]

 

[do góry]

 

Stoisko Pearl'a

 

Jeszcze jakiś czas temu zachwycaliśmy się nowymi stopami z serii Demon od Pearla, najpierw na sztywnym łączu, później w wersji łańcuchowej, teraz przyszedł czas na połączenie Demona oraz Eliminatora. Stopa powstała w połączeniu warstwy wizualnej Demona i technicznej Eliminatora. Standardowo model P-930 będzie dołączany do… no właśnie…

Już w swojej relacji z NAMM wspomniałem o powrocie Pearla do produkcji najlepiej sprzedającego się zestawu w historii rynku perkusyjnego, czyli modelu Export. Po eksperymentach marketingowych producent wraca do sprawdzonego patentu z przeszłości. Zestawy mają być budowane z mahoniu (czyli tak jak oryginalne zestawu) w połączeniu z drewnem basswood. Widzieliśmy zestaw pokazowy i nowe Exporty nie będą miały właściwie nic wspólnego ze starymi zestawami z tej serii - ma je łączyć jedno - świetne brzmienie w relatywnie niskich pieniądzach. Czy jest szansa na powtórzenie sukcesu? Czas pokaże!

Dodatkowo cała linia hardware’u została odświeżona w nazewnictwie i niuansach techniczno-wizualnych, a co najważniejsze - wszystkie statywy od Pearla będą wkrótce posiadały bezstopniową regulację kąta nachylenia talerza! Jest to nowość u tego producenta, ponieważ system Uni-Lock był zarezerwowany dla osprzętu dopiero od serii 900, teraz dotyczyć będzie nawet niższych serii.

 

[img:13]

[img:14]

[img:15]

[img:16]

 

[do góry]

 

Stoisko Zildjian'a

 

Zildjian nie wprowadza rewolucji - stoisko również wygląda dość skromnie. Głównym punktem promocyjnym są nowe talerze w seriach ZHT oraz ZBT. Prócz nowych modeli seria doczekała się zmian w designie i wykończeniu. Najbardziej nastawiony z kolei byłem na sprawdzenie nowych talerzy z serii A, a z materiałów prasowych wynikało, że mogą to być talerze, które będę chciał sprawdzić jako fan wielkorozmiarowych talerzy. Najlepiej wypadł nowy Sweet Ride o średnicy 23”…

Talerz mimo niemałego rozmiaru doskonale daje się kontrolować, posiada bardzo przenikliwego bella. Grany po powierzchni charakteryzuje się powolnym atakiem, średnim rozmyciem i przewagą jasnych alikwotów w brzmieniu o nieco staroszkolnym charakterze przywołującym nam na myśl klasyków pokroju Buddy Richa czy nieodżałowanego Bohnama. Grany jako crash nie pozostawia złudzeń - wyrazisty atak o dużym nasileniu głośności, szlachetne wybrzmiewanie bez irytujących ozdobników. Łatwy w kontroli zdobędzie uznanie wszędzie tam gdzie crash musi brzmieć pełnie i być po prostu głośnym, ale sprawiając przy tym frajdę z gry.

Zildjian zapowiedział również nowości w serii Gen16 i od mojego pierwszego spotkania z tymi talerzami uważam, że idea powstania tego typu talerzy jest genialna i jest ogromnym krokiem w dziedzinie technik perkusyjnych, jednak daje tej innowacji jeszcze trochę czasu na sprostaniu czasom, a inżynierom Zildjiana czas na dopracowanie swojego produktu.

 

[do góry]

 

Stoisko Meinl'a

 

Po wizycie na zeszłorocznym Meinl Drummer Festival miałem wyobrażenie na temat nowości przewidzianych przez Niemców na najbliższe miesiące, a Ci i tak mnie zaskoczyli. Wprowadzili bardzo ciekawy talerz efektowy za nieduże pieniądze, będący ciekawą alternatywą dla perkusistów z mniejszym budżetem szukających ciekawych rozwiązań brzmieniowych - chodzi o crasha Meinl Trash Crash z serii HCS o średnicy 16". Talerz brzmi… ciekawie. Nie można zbyt wiele spodziewać się po mosiężnym talerzy, ale ten z dziurami robi robotę. Jego zdaniem jest robienie hałasu pomiędzy crashem, a chiną przypominającym po uderzeniu słowo "trashhhhh" - i tak właśnie jest, więc polecam zainteresowanie się nim nie tylko ze względu na cenę i nie tylko początkującym.

Dodatkowo, do czego już nas przyzwyczaił producent, do serii Byzance dołączono kilka nowych, ciekawych pozycji, między innymi Vintage Trash Crash 20 - tu jednak mamy do czynienia z talerzem nieco głośniejszym ze względu na rozmiar i szlachetniejszym "trashem" ze względu na użyty brąz B20 - arcyciekawy talerz, który świetnie brzmi eksperymentalnie jako ride, jednak wtedy jest nieco cichy.

 

[do góry]

 

Inni producenci

 

Targi to również możliwość pokazania się wielu innym producentów, również tych, którzy w Polsce nie mają jeszcze swoich dystrybutorów. Producent bębnów DrumTec przygotował na swoim stoisku nielada atrakcję - Panowie z firmy po rekonesansie w poziomie ogłady za zestawem zaczepiali co lepszych bębniarzy i proponowali nagranie filmu na YouTube - trzeba było sobie po prostu usiąść i zagrać cokolwiek po czym film lądował na ich kanale. Fajne?

Swoją szansę miały również nieco mniejsze firmy ze swoimi produktami. Nie sposób było zapamiętać nazwy, jednak jedną z nich było Firchie - firma, która projektuje werble na bazie konstrukcji rototomów, a więc całe strojenie takiego instrumentu opiera się na obrocie w prawo lub lewo, w zależności od pożądanego efektu. Muszę przyznać, ze instrumenty brzmią bardzo ciekawie i zastanawiam się jakie szanse miałby tego typu produkt na polskim rynku, może ktoś powinien zainwestować i spróbować ściągnąć kilka sztuk do Polski?

 

 

Po zwiedzaniu stoiska firmy Wincent mam duże nadzieje, że pałki te trafią do Polski - z marką zapoznałem się już jakiś czas temu przy okazji koncertu Thin Lizzy pod Słupskiem, dostając od technicznego parę pałek sygnowanych nazwiskiem Braiana Downeya. Kultura pracy, wyważenie, jakość słojów, wytrzymałość - dystrybutorzy, jedne z najlepszych pałek na rynku czekają aż ktoś je weźmie do Polski!

 

[do góry]

 

Podsumowanie

 

Targi Musikmesse były dla mnie fantastyczną przygodą w zapoznaniu się z nowymi markami, niedostępnymi jeszcze w Polsce, świetną okazją do poznania ludzi związanych z największymi producentami na świecie i wymianą opinii i doświadczeń związanych ze sprzętem perkusyjnym.

Uważam te trzy dni za znakomicie spędzony czas na edukacji w swojej dziedzinie jak i na mile spędzonym czasie razem z ekipą, z którą miałem możliwość pracować. Miejmy nadzieję, że przyszły rok będzie jeszcze bardziej obfity w nowości perkusyjne, a producenci będą w dalszym ciągu trzymać rękę na pulsie!

 

 

[do góry]

 

Hardware Akcesoria Akustyczne
ROXX - Oświetlenie ledowe z Kolonii
Więcej wiadomości