Z nosem w ekranie, czy z ekranem na nosie…? Wirtualne okulary Glasses T1

Z nosem w ekranie, czy z ekranem na nosie…? Wirtualne okulary Glasses T1

3 października 2022, 12:00
Producent: Lenovo

Sformułowanie „siedzieć z nosem w ekranie” nabiera w ostatnich latach nie tylko nowego znaczenia, ale wręcz formy. Oto bowiem firma Lenovo przygotowuje się do wprowadzenia do sprzedaży okularów Glasses T1.

Z pozoru i wyglądu są to najzwyklejsze okulary przeciwsłoneczne. Tak naprawdę jednak jest to przenośny wyświetlacz, umieszczający prezentowany obraz bezpośrednio przed oczami użytkownika, na podobieństwo np. gogli VR. Wynalazku tego można użyć we współpracy ze smartfonem, tabletem czy laptopem, o ile wyposażony jest on w gniazdo USB-C. Opcjonalnym wyposażeniem jest adapter, który umożliwia podłączenie okularów do urządzeń iOS ze złączem Lightning.

 

 

W konstrukcji Glasses T1 zastosowano wyświetlacze OLED, które gwarantują nie tylko bogactwo i wysoką wierność wyświetlanych kolorów, ale i wysoki współczynnik kontrastu obrazu, na poziomie 10.000:1, przy rozdzielczości Full HD, czyli 1920 x 1080 pikseli.

 

[img:2]

 

Glasses T1 przeznaczone są głównie dla osób, które spędzają wiele czasu przed ekranem, ale korzyści odniosą z pewnością także ci, którzy z urządzeń mobilnych korzystają bardziej okazjonalnie, szczególnie w zakresie rozrywki, np. w czasie podróży – do grania w gry czy oglądania filmów. Zapewniona jest pełna dyskrecja. Dysponując takim sprzętem można oglądać, co tylko się zechce, ale też przeglądać wrażliwe dokumenty, i to w miejscach publicznych.

 

[img:1]

 

Projektując T1 producent uwzględnił kwestię fizjologii człowieka. To bardzo miły gest z jego strony. Wiadomo, nos nosowi nierówny, a uszy uszom. Dlatego w zestawie z okularami szczęśliwy nabywca otrzyma dodatkowe nakładki na nos, natomiast kształt nauszników będzie można regulować, dopasowując go do wielkości i kształtu małżowin usznych.

 

[img:3]

 

Produkt ma w pierwszej kolejności trafić na rynek lokalny – jakkolwiek w tym konkretnym przypadku brzmi to nieco kuriozalnie – czyli chiński pod koniec bieżącego roku. Dalej, a więc zapewne i do Europy, dotrze najprawdopodobniej w początkach przyszłego. Nic nie wiadomo natomiast w kwestii ceny. Pożyjemy, zobaczymy.

 

[img:4]
  
Multimedia
Ciekawe instalacje: System nagłośnienia Hali Urania w Olsztynie
Więcej wiadomości