Koch Jupiter, czyli 45 W hybrydy
Piotr Borowik 20 maja 2011, 10:23 Music Partners PolskaKoch Guitar Jupiterok. 3000 zł
- Kusząca cena
- Footswitch w komplecie
- Skuteczne pasmo w miksie
- Potrzebny dopalacz do solo
Piecyk przedstawiony został już na zeszłorocznych targach, jednak do Polski dotarł stosunkowo niedawno. Producentowi udało się znacznie obniżyć wagę konstrukcji, przez co zyskała ona na lekkości. Poszerzyło się także docelowe grono zainteresowanych marką nabywców dzięki niższej cenie. Do tej pory Koch zbierał same pozytywne recenzje, a jak będzie teraz?
Unikalna, jak na obecne trendy, propozycja konstrukcji wzmacniacza gitarowego o nazwie Jupiter to przełom technologiczny, czy może zapowiedź kolejnej mody na rynku? Przez ostatni rok nic podobnego nie pojawiło się w zasięgu mojego googla, oprócz tajemniczej, na chwilę obecną, konstrukcji podłogowego heada rodzimego producenta (prototyp 2011).
Design
Jupiter to dwukanałowe (kanały Cool i Hot) 45-watowe, otwarte kombo posiadające jeden głośnik neodymowy. Piecyk wyposażono we wspólną korekcję barwy, a brzmienie każdego kanału dodatkowo regulujemy dwoma potencjometrami gain i volume. Dodatkowo dostępne na przednim panelu są dwa przełączniki: Contour – umieszczony w sekcji Tone, służący do zmiany charakterystyki pomiędzy uwydatnionym środkiem a podbitymi skrajnymi częstotliwościami oraz Boost – możliwość podbicia nasycenia gain na kanale drugim (Polskiego Radia).
Różnica widoczna już na pierwszy rzut oka to zastąpienie potencjometru master volume gałką Dimmer. Kontrolujemy nią moc wzmacniacza opisaną procentowo. Zabieg ten zapewnia nam identyczną dynamikę i nasycenie brzmienia na każdej głośności. Opatentowana technologia oparta została o dwie lampy 12AX7 zmyślnie wkomponowane w preamp i końcówkę. Nie jestem w stanie (niestety!) podać szczegółów technicznych owej konstrukcji. Zapewne detale dostępne będą w momencie gdy pojawią się naśladowcy.
Dodatkowo, z dwupozycyjnego footswitcha możemy wybierać kanały, odpalić boost zamiennie z reverbem. Ilość nasycenia reverbu regulujemy przy pomocy pokrętła umieszczonego na przednim panelu w sekcji Master. Jupiter nie posiada przełącznika Stand By, którego zazwyczaj szukamy w lampowych konstrukcjach.
Charakterystyka
Zdecydowanie ukłon w stronę brzmień vintage czyli jazz, blues i 70’s rock. Z łatwością uzyskamy krystaliczną czystość górskiego potoku na kanale pierwszym ale także ryk silnika sportowego bolidu na kanale drugim. Nie zabraknie również gaina aby zagrać soczyste solo.
Nie jest to jednak typowo nowoczesny sound i pomimo usilnego kręcenia gałkami fani metalowego grania mogą czuć się nie w pełni usatysfakcjonowani. Jest coś w dynamice tego pieca, że raczej chce się grać na nim okolice bluesa.
Bonusy
W kartonie znajdziemy instrukcję, kabel zasilający i footswitch. Na stronie producenta instrukcja nie jest jeszcze dostępna, więc wielce przydatna okazała się ta z pudła. Warto podkreślić, że u innych producentów nie zawsze w komplecie otrzymujemy footswitch i niekiedy musimy go dokupić, pomimo tego, że jest przecież dedykowany do nabytego modelu pieca. Koch dba o zapewnienie pełnej satysfakcji swoim klientom.
Wrażenia
Uczucie pod ręką dokładnie przeciwne do... np. Vox’a AC30. Co prawda zauważalna jest pełna wrażliwość na artykulację, jednak brakuje aksamitności, lub lejącego się dźwięku przy graniu solo. Nagranie z próby z całym zespołem dało zaskakująco dobre rezultaty- mega selektywna partia gitary.
Po odkręceniu potencjometru głośności powyżej 3 w brzmieniu zaczyna pojawiać się coś na kształt ciepłego przesterowania końcówki, i nasz czysty kanał zaczyna zamieniać się w solidnie brzmiący crunch, a kanał overdrive nabiera cieplejszego klimatu.
Dimmer działa dokładnie tak jak zapowiedziano, zapewniając regulację głośności bez zmiany charakteru brzmienia. To naprawdę działa, a 45W Jupitera to ogromny zapas mocy. Śmiało można zabrać w trasę po naszym malowniczym kraju, o ile nie szykują się stadionowe imprezy.
Nie zauważyłem dławienia się dźwięku, bez względu na głośność i ilość nasycenia przesterowania co pewnie zawdzięczamy połączeniu dobrej jakości konstrukcji ze świetnym głośnikiem.
W przypadku użycia gitary z humbuckerami może okazać się, że ustawienie pięknego czystego brzmienia na kanale Cool i jednocześnie mięsistego cruncha na Hot jest nieco skomplikowane i musimy pójść na mały kompromis. Kostkowy drive lub sprawna obsługa volume’a na gitarze rozwiązuje to zagadnienie.
Unikalna, jak na obecne trendy, propozycja konstrukcji wzmacniacza gitarowego o nazwie Jupiter to przełom technologiczny, czy może zapowiedź kolejnej mody na rynku? Przez ostatni rok nic podobnego nie pojawiło się w zasięgu mojego googla, oprócz tajemniczej, na chwilę obecną, konstrukcji podłogowego heada rodzimego producenta (prototyp 2011).
Design
Jupiter to dwukanałowe (kanały Cool i Hot) 45-watowe, otwarte kombo posiadające jeden głośnik neodymowy. Piecyk wyposażono we wspólną korekcję barwy, a brzmienie każdego kanału dodatkowo regulujemy dwoma potencjometrami gain i volume. Dodatkowo dostępne na przednim panelu są dwa przełączniki: Contour – umieszczony w sekcji Tone, służący do zmiany charakterystyki pomiędzy uwydatnionym środkiem a podbitymi skrajnymi częstotliwościami oraz Boost – możliwość podbicia nasycenia gain na kanale drugim (Polskiego Radia).
Różnica widoczna już na pierwszy rzut oka to zastąpienie potencjometru master volume gałką Dimmer. Kontrolujemy nią moc wzmacniacza opisaną procentowo. Zabieg ten zapewnia nam identyczną dynamikę i nasycenie brzmienia na każdej głośności. Opatentowana technologia oparta została o dwie lampy 12AX7 zmyślnie wkomponowane w preamp i końcówkę. Nie jestem w stanie (niestety!) podać szczegółów technicznych owej konstrukcji. Zapewne detale dostępne będą w momencie gdy pojawią się naśladowcy.
Dodatkowo, z dwupozycyjnego footswitcha możemy wybierać kanały, odpalić boost zamiennie z reverbem. Ilość nasycenia reverbu regulujemy przy pomocy pokrętła umieszczonego na przednim panelu w sekcji Master. Jupiter nie posiada przełącznika Stand By, którego zazwyczaj szukamy w lampowych konstrukcjach.
Charakterystyka
Zdecydowanie ukłon w stronę brzmień vintage czyli jazz, blues i 70’s rock. Z łatwością uzyskamy krystaliczną czystość górskiego potoku na kanale pierwszym ale także ryk silnika sportowego bolidu na kanale drugim. Nie zabraknie również gaina aby zagrać soczyste solo.
Nie jest to jednak typowo nowoczesny sound i pomimo usilnego kręcenia gałkami fani metalowego grania mogą czuć się nie w pełni usatysfakcjonowani. Jest coś w dynamice tego pieca, że raczej chce się grać na nim okolice bluesa.
Bonusy
W kartonie znajdziemy instrukcję, kabel zasilający i footswitch. Na stronie producenta instrukcja nie jest jeszcze dostępna, więc wielce przydatna okazała się ta z pudła. Warto podkreślić, że u innych producentów nie zawsze w komplecie otrzymujemy footswitch i niekiedy musimy go dokupić, pomimo tego, że jest przecież dedykowany do nabytego modelu pieca. Koch dba o zapewnienie pełnej satysfakcji swoim klientom.
Wrażenia
Uczucie pod ręką dokładnie przeciwne do... np. Vox’a AC30. Co prawda zauważalna jest pełna wrażliwość na artykulację, jednak brakuje aksamitności, lub lejącego się dźwięku przy graniu solo. Nagranie z próby z całym zespołem dało zaskakująco dobre rezultaty- mega selektywna partia gitary.
Po odkręceniu potencjometru głośności powyżej 3 w brzmieniu zaczyna pojawiać się coś na kształt ciepłego przesterowania końcówki, i nasz czysty kanał zaczyna zamieniać się w solidnie brzmiący crunch, a kanał overdrive nabiera cieplejszego klimatu.
Dimmer działa dokładnie tak jak zapowiedziano, zapewniając regulację głośności bez zmiany charakteru brzmienia. To naprawdę działa, a 45W Jupitera to ogromny zapas mocy. Śmiało można zabrać w trasę po naszym malowniczym kraju, o ile nie szykują się stadionowe imprezy.
Nie zauważyłem dławienia się dźwięku, bez względu na głośność i ilość nasycenia przesterowania co pewnie zawdzięczamy połączeniu dobrej jakości konstrukcji ze świetnym głośnikiem.
W przypadku użycia gitary z humbuckerami może okazać się, że ustawienie pięknego czystego brzmienia na kanale Cool i jednocześnie mięsistego cruncha na Hot jest nieco skomplikowane i musimy pójść na mały kompromis. Kostkowy drive lub sprawna obsługa volume’a na gitarze rozwiązuje to zagadnienie.
Podsumowanie
Wzmacniacz znakomicie odnajduje się w miksie. Charakterystyczna dynamika sprawia, że partie rytmiczne są bardzo klarowne, jednak solowe popisy muszą być niezwykle precyzyjne. Jupiter nie zatuszuje naszych pomyłek, ale po kilku zagranych próbach jesteśmy w stanie poprawić swoją precyzję. Głośnik w połączeniu z konstrukcją półotwartego kombo i praca Dimmera zasługują na wyróżnienie.
Specyfikacja:
- 45W wzmacniacz o unikalnym designie wykorzystujący opatentowaną technologię TRã oraz kontrolkę regulacji mocy oferujący lampowe nasycone brzmienie na każdym poziomie głośności
- 2 x 12AX7 na preampie i końcówce
- Trzy przełączane footswitchem kanały: Clean, Overdrive i High-gain overdrive
- Dwie niezależne regulacje gain i volume
- Trzystopniowa korekcja barwy z przełącznikiem contour
- Wyjścia głośnikowe 4, 8 i 16ohm
- Głośnik 12" Jensen Tornado Neodynium
- Buforowana pętla efektów
- Wyjście z symulacją głośnika i passive filter
- Reverb o sprężynowym charakterze z regulacją na przednim panelu
- Dwupozycyjny footswitch (w komplecie):
- wybór kanału
- Gain Boost lub Reverb on/off (możliwość wyboru na tylnym panelu)
- Wymiary 54(w) x 46(h) x 26(d) cm
- Waga kombo 16.7 kg