Świat muzyki w żałobie - nie żyje Charlie Watts

Świat sztuki wstrzymał wczoraj oddech na wieść o śmierci Charliego Wattsa. Legendarny muzyk i podpora The Rolling Stones zmarł w londyńskim szpitalu w wieku 80 lat. O odejściu artysty poinformował za pomocą mediów społecznościowych rzecznik muzyka.

Charles "Charlie" Robert Watts urodził się 2 czerwca 1941 roku w Londynie i przez blisko 60 lat był pulsującym sercem najbardziej znanego zespołu rockowego w historii. Muzyk ten, znany ze swojego zamiłowania do jazzu wyznaczył ścieżkę dla niezliczonej ilości perkusistów za sprawą swojego niepodrabianego stylu gry. Poza sceną był zdecydowanie najspokojniejszym członkiem The Rolling Stones, unikającym rozgłosu i skandali.

Od 1964 roku wiódł spokojne, udane życie u boku Shirley Ann Shephred, z którą miał córkę Seraphinę Watts. W 2003 wykryto u niego raka krtani, którego udało wyleczyć radioterapią. W ostatnich latach jednak artysta tracił formę. Aby wrócić do zdrowia, zdecydował się zrezygnować z udziału w planowanej trasie Stonesów. W chwili obecnej wszyscy zastanawiają się co ze zbliżającą się trasą zespołu oraz czy grupa będzie kontynuowała działalność bez swojego wieloletniego perkusisty.